Ewa Krawczyk, wdowa po Krzysztofie Krawczyku, udzieliła wywiadu portalowi Plejada, w którym poruszyła temat straty męża, a także opowiedziała o obchodach pierwszej rocznicy śmierci. Jak powiedziała postanowiła zorganizować dwie msze święte ze względu na ilość fanów, jaka może pojawić na uroczystości. Dodatkowo w niedzielę odbył się koncert ku pamięci legendy polskiej muzyki „Życia mała garść” w Parafii Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w Grotnikach. Podczas koncertu piosenki Krzysztofa Krawczyka zagrał Jacek Malanowski, kolega z zespołu Trubadurzy. – Koncert był przepiękny, wzruszający. Jacek Malanowski zagrał go fantastycznie. Bardzo się wzruszyłam i popłakałam, bo leciały piosenki dedykowane mi przez męża. Było to dla mnie bardzo trudne, ale jednocześnie byłam bardzo szczęśliwa i cieszę się, że ludzie wciąż znają piosenki Krzysia – oceniła występ Ewa Krawczyk. Wdowa po muzyku została też zapytana o obecność na uroczystościach jedynego syna muzyka Krzysztofa Juniora. – To, że on nie przychodzi często, nie oznacza, że może nie być obecny na rocznicy. Brama jest otwarta dla wszystkich. Nasze stosunki nie są napięte. Ja do nikogo nie mam żalu i jestem otwarta na rozmowy. Zbyt dużo łez wylałam na przestrzeni roku. Więcej niż przez całe życie. Najważniejsze jest dla mnie, żeby mój Krzysiu miał spokój i ja też, żebym go miała, bo boli mnie serce – powiedziała.
Książka o Krzysztofie Krawczyku
Wdowa po muzyku nawiązała także do książki, którą pisze. Jej głównym tematem będzie życie jej męża. Jak zapewniła – prace postępują mimo że powoli. – Tematów jest tak dużo, że musiałam przedłużyć termin premiery, aczkolwiek muszę się pospieszyć. Niestety, mam takie dni, że jest mi trudno pisać i nie mogę się skupić. Po rocznicy śmierci Krzysia na pewno coś dopiszę. Na pewno będzie, co czytać – relacjonowała.
Czytaj też:
Anna Głogowska podsyca plotki o romansie z Mikołajem Roznerskim. „Kocham i jestem kochana”