Stanowski dowiedział się od Rzeźniczaka także nieco na temat jego rozstania z Magdaleną Stępień. Stwierdził, że piłkarz „nie był w stanie z nią funkcjonować” i „był wrakiem człowieka”, dlatego rozstał się z partnerką. Jednocześnie podał, że rzeczywiście Rzeźniczak jest „kochliwy”, natomiast nie jest „potworem, który ma wywalone na swoje dziecko”.
Dziennikarz przekazał m.in. że sportowiec nie poleciał na obóz do Turcji, dlatego, że jego dziecko w tym czasie przebywało w Centrum Zdrowia Dziecka, gdzie podano mu chemioterapię. Po pierwszej dawce, chłopiec zachorował na koronawirusa, dlatego ojciec nie mógł go odwiedzać i dołączył do kolegów z drużyny w Turcji.
„Zdaniem Kuby, wyjazd nie pomoże Oliwierowi”
Stanowski zdradził, że Rzeźniczak nie wie, skąd informacja, którą podała Magdalena Stępień, że Oliwier ma 2 proc. szans na przeżycie. Według piłkarza, lekarze nie są w stanie tego oszacować. Chłopiec wciąć jest chory na COVID-19, dlatego nie podano mu jeszcze drugiej dawki chemioterapii. To, co martwi Rzeźniczaka, to fakt, iż gdy dziecko wyleci do kliniki w Izraelu, wcale jej nie otrzyma.
– Zdaniem Kuby wyjazd do Izraela nie pomoże temu dziecku, wręcz przeciwnie. Koszt 350 tysięcy złotych to nie jest koszt leczenia w Izraelu, to jest koszt samych badań. On tu w Polsce przeszedł badania, ma dobrą opiekę lekarską – taką, na jaką nasz kraj stać. Czy na pewno w Izraelu ta opieka będzie lepsza? Nie wiem, ale zdaniem lekarzy z Centrum Zdrowia Dziecka, przynajmniej jak mi przekazał Kuba, ta wycieczka nie pomoże. On dzisiaj stoi przed dylematem (...). Jak nie wyda zgody, a dziecko umrze, to zrobi się z niego publicznie mordercę (...). A jak się zgodzi, to musi postąpić wbrew lekarzom, którzy mówią mu, że trzeba kontynuować leczenie tutaj. W każdej sytuacji będzie przegranym – przekazał Stanowski.
Czytaj też:
Polskie studio Platige Image opowiedziało nam o pracy nad „Wiedźminem”. „To była ogromna frajda”