Przypomnijmy, 21 października podczas zdjęć na planie filmu „Rust” doszło do tragicznego wypadku. W trakcie kręcenia jednej ze scen Alec Baldwin przypadkowo postrzelił dwie osoby. Jedna z nich, operatorka kamery Halyna Hutchins, zmarła na miejscu. W sprawie trwa śledztwo, a gwiazdor współpracuje z policją.
Ojciec zmarłej operatorki wskazuje winnych wypadku
To, co zdarzyło się na planie, pogrążyło Baldwina w rozpaczy. W sieci można było znaleźć zdjęcia zapłakanego aktora, a magazyn „People” donosił, że gwiazdor zamierza wycofać się z życia publicznego. Jednak największy dramat przeżywa obecnie rodzina tragicznie zmarłej operatorki. – Nadal nie możemy uwierzyć, że nasza córka nie żyje. Jej matka szaleje z żalu. Ja nie winię Aleca Baldwina, odpowiedzialność spoczywa na ludziach zajmujących się rekwizytami – powiedział w rozmowie „The Sun” Anatolij Androsowicz, ojciec Hutchins.
Jego słowa potwierdzają wcześniejsze informacje, jakoby Baldwin otrzymał zapewnienie od asystenta reżysera, że broń jest bezpieczna i nie zawiera prawdziwych nabojów. Mąż Halyny Hutchins zastanawia się ponoć nad podjęciem kroków prawnych w sprawie wypadku. Na razie jednak stara się wspierać 9-letniego syna Androsa, który nie może pogodzić się ze stratą mamy.
Czytaj też:
Valerie Lemercier w filmie inspirowanym życiem Celine Dion. Jest zwiastun