Na początku maja premierę miała piosenka Miłość Andrzeja Piasecznego. Wówczas to muzyk przyznał, że słowa utworu „Nie możesz zasnąć i przestać śnic, a życie chciałbyś dzielić tylko z nim” są o nim samym.
Prezydent namówił Piaska do coming outu
Teraz artysta zaprezentował teledysk do „Miłości”, w którym dwóch mężczyzn staje na ślubnym kobiercu i zawiera związek małżeński. W rozmowie z Mariuszem Kozakiem w programie internetowym „Tolerancja jest Kozak” Piaseczny powiedział, że wierzy, iż już niebawem takie śluby będą możliwe również w Polsce. Podczas wywiadu pojawiły się wątki polityczne, a piosenkarz przyznał, że zachowanie Andrzeja Dudy podczas kampanii prezydenckiej w 2020 roku sprawiło, że nie chciał już dłużej „siedzieć w szafie”.
– Staram się wyciągać wnioski i jeśli ktoś mnie namówił do tego coming outu, to najbardziej właśnie prezydent – stwierdził wokalista. Piasecznemu chodziło między innymi o słynną wypowiedź Andrzeja Dudy o tym, że LGBT+ to nie ludzie, a ideologia, które odbiły się szerokim echem w mediach na całym świecie.
Środowisko LGBT+ krytykuje Piasecznego
Artysta przyznał, że wie, iż środowisko LGBT+ go krytykuje. – Wiele słów wypowiedzianych w moim kierunku jest słusznie. Ja nie chcę powiedzieć, że jestem fantastyczny, genialny i wszystko robiłem w życiu bardzo dobrze – przyznał Andrzej Piaseczny, ale zaapelował do krytykujących go osób, by bardziej zaangażowały się w życie polityczne Polski i brały udział w wyborach. – Społeczność LGBT to jest jakieś 10 – 11 proc. populacji. To jest tyle ludzie, ile mogłoby w tym kraju wywrócić każdy rząd, albo każdą opcję polityczną doprowadzić do władzy. Gdzie wy jesteście, ja się pytam? – mówił Piaseczny.
Czytaj też:
Marek Niedźwiecki wycofał pozew przeciwko Polskiemu Radiu. Dlaczego?