Weronika Rosati i inni aktorzy oskarżają Szkołę Filmową o zmowę milczenia. Władze uczelni zaprzeczają

Weronika Rosati i inni aktorzy oskarżają Szkołę Filmową o zmowę milczenia. Władze uczelni zaprzeczają

Weronika Rosati
Weronika Rosati Źródło:Newspix.pl / Aurore Marechal/ABACAPRESS
Kilkoro absolwentów Szkoły Filmowej uznało, że mówienie głośno o przemocy na ich uczelni to za mało. Weronika Rosati oraz jej koledzy i koleżanki z roku napisali list otwarty do władz szkoły, zarzucając jej zmowę milczenia. Filmówka zaprzecza oskarżeniom.

Zaczęło się od Anny Paligi, która napisała o przemocy fizycznej i psychicznej, której doświadczyła w łódzkiej filmówce. Wkrótce inni absolwenci tej uczelni opowiedzieli o swoich dramatycznych przeżyciach. Padły konkretne nazwiska profesorów, którzy mieli dopuścić się nadużyć. Teraz Weronika Rosati jej koledzy i koleżanki z roku, napisali list otwarty do władz uczelni i domagają się spotkania.

O czym piszą?

„Relacje opublikowane w mediach społecznościowych są dla nas wstrząsające, a ich skala pokazuje, jak szerokie jest to zjawisko i jak wielu osób dotyczy. Stajemy po stronie ofiar. Doświadczyliśmy w Szkole Filmowej przemocy i mobbingu, byliśmy też tych zjawisk świadkami”– czytamy w liście otwartym, który podpisali i udostępnili na swoich profilach w mediach społecznościowych między innymi Weronika Rosati, Marta Nieradkiewicz, Marcin Rogacewicz czy Sebastian Cybulski. Władze uczelni stworzyły co prawda komisję, w której zasiada miedzy innymi pełnomocniczka rektorki ds. przeciwdziałania dyskryminacji. Zdaniem autorów listu, gremium nie działa jednak odpowiednio.

„Sprzeciwiamy się zmowie milczenia”

Krzysztof Brzezowski z Biura Promocji uczelni powiedział w wywiadzie dla Gazeta.pl, że w komisji zasiadają przedstawiciele całej szkolnej społeczności. Są w niej studenci, doktoranci, wykładowcy i inni pracownicy, jednak według opinii Weroniki Rosati i jej znajomych, powinna zostać powołana zewnętrzna komisja, która zbada sprawę, a wykładowcy oskarżani o stosowanie przemocy, winni być zawieszeni do jej wyjaśnienia. „Sprzeciwiamy się zmowie milczenia. Próby wyciszenia sprawy, załatwiania jej w »gronie rodzinnym« poprzez wzywanie studentek i studentów na indywidualne rozmowy do dziekanatu, uważamy za niedopuszczalne” – piszą autorzy listu i proszą o spotkanie z władzami Szkoły Filmowej.

facebook

Rektor uczelni odpowiada: Nie ma miejsca na zmowę

Na list odpowiedziała już rektor łódzkiej filmówki Milena Fiedler w oświadczeniu zamieszczonym na Facebooku Szkoły Filmowej w Łodzi. „Dziękuję za wszystkie głosy służące naprawie sytuacji i wypracowaniu właściwych rozwiązań. Zapewniam, że w podejmowanych przez szkołę działaniach nie ma miejsca na zmowę milczenia, czy jakiekolwiek próby wyciszenia sprawy” – odpowiada. Poinformowała również, że zgodziła się na spotkanie z absolwentami i rozmowę.

facebookCzytaj też:
Żebrowski zabrał głos ws. przemocy w szkole aktorskiej. „Czuliśmy wstręt”

Źródło: WPROST.pl / Facebook/Weronika Rosati