Detektyw pogrąży „The Sun”? Nielegalnie pozyskał dla dziennika dane dotyczące Meghan Markle

Detektyw pogrąży „The Sun”? Nielegalnie pozyskał dla dziennika dane dotyczące Meghan Markle

Meghan Markle
Meghan Markle Źródło: Newspix.pl / SWNS
Cztery lata po tym, jak „The Sun” publikowało materiały typu „tylko u nas” o Meghan Markle, wówczas jeszcze partnerce księcia Harry'ego, do „The New York Timesa” zgłosił się emerytowany prywatny detektyw, który twierdzi, że dziennik zapłacił, mu m.in. za nielegalne pozyskanie danych kontaktowych obecnej księżnej.

Pałac Kensington w listopadzie 2016 roku wydał bezprecedensowe oświadczenie, w którym potępił relacje prasowe i ataki w mediach społecznościowych wymierzone w Meghan Markle. Teraz na jaw wyszło, że brytyjski dziennik „The Sun”, który publikował bardzo prywatne szczegóły z życia Markle, w tym rozmowy z jej przyrodnią siostrą, zatrudnił w celu uzyskania tych informacji prywatnego detektywa. Mężczyzna miał także naprowadzić reporterów na ojca byłej aktorki.

„Rób to, co robiłeś do tej pory”

W rozmowie z „The New York Times” Daniel Portley-Hanks poinformował, że podpisał z „The Sun” umowę, w której zastrzegł, że nie będzie używał „żadnych nielegalnych metod lokalizowania ludzi lub prześwietlania ich przeszłości”. – Wtedy przyszli do mnie reporterzy i powiedzieli: „Jeśli chcesz dalej mieć pracę, rób to, co robiłeś do tej pory” – wyznał mężczyzna.

Nielegalnie pozyskane informacje

Po raz pierwszy historia z Portleyem-Hanksem wyszła na jaw, gdy strona internetowa Byline Investigates podała, że otrzymała dostęp do akt zebranych przez mężczyznę i faktury, które są dowodem na współpracę z „The Sun”.

Portley-Hanks do zebrania informacji o Markle miał użyć bazy danych, do której miał dostęp jako prywatny detektyw. Mógł z niej jednak korzystać tylko w imieniu swoich klientów. W ten sposób pozyskał informacje na temat Markle – jej numer telefonu i adres, oraz dane kontaktowe dotyczące jej rodziny. Jak wyznał, do ujawnienia teraz tego faktu skłonił go wywiad Oprah z Meghan i Harrym. – Imię Meghan Markle nic dla mnie nie znaczyło. Nie miałem pojęcia, że była związana z rodziną królewską – stwierdził.

Oświadczenie „The Sun” oraz Meghan i Harry'ego

W oświadczeniu przesłanym do BBC wydawca „The Sun” News Group Newspapers przyznał, że zlecił tę pracę detektywowi, jednak nie miał świadomości, że do pozyskiwania danych używał on nielegalnych metod.

Rzecznik Meghan i Harry'ego napisał w oświadczeniu z kolei, że „raport śledczy pokazuje, iż drapieżne praktyki z minionych lat, wciąż funkcjonują, przynosząc nieodwracalne szkody rodzinom i związkom”.

Czytaj też:
„Nagi Instynkt”. Sharon Stone ujawniła szokujące kulisy kultowej sceny przesłuchania