Ostrzeżenia przed wyświetlanymi filmami nie wystarczyły - Disney+ wyłączył najmłodszym widzom niektóre ze swoich filmów. Znane bajki nie zostały całkowicie usunięte, ale teraz do ich włączenia potrzebna będzie zgoda rodziców. Wśród tytułów, które zostały objęte takim obostrzeniem, są m.in. „Dumbo”, „Piotruś Pan”, „Aryskotraci” i aktorska „Szwajcarska rodzina Robinsonów”. Platforma w specjalnym wpisie na blogu wyjaśnia też powodu każdej konkretnej decyzji.
„Aryskotraci” drwią z Chińczyków
Czytamy więc, że w „Aryskotratach” jeden z kotów o wyjątkowo długich
zębach i małych oczach grał pałeczkami na fortepianie i fałszował
podczas śpiewania z kiepskim akcentem. W bajce padało też zdanie kpiące
z języka chińskiego: „Shanghai, Hong Kong, Egg Foo Young. Fortune cookie
always wrong”.
„Dumbo” obraża Afroamerykanów
W „Dumbo” z kolei w wyśmiewający i poniżający sposób przedstawiono białe
osoby z uczernionymi twarzami. Postaci te ukazano jako niedorzecznych
niewolników z Afryki, pracujących na plantacjach na południu Stanów
Zjednoczonych. Robotnicy śpiewali też piosenki obraźliwe dla własnej
grupy: „When we get our pay, we throw our money all away” („Kiedy
wypłatę dostajemy, wszystko zaraz wydajemy”).
„Piotruś Pan” kpi z rdzennych Amerykanów
W „Piotrusiu Panie” widzimy stereotypowe przedstawienie rdzennych
Amerykanów, które nie oddaje ich zróżnicowania ani prawdziwych tradycji.
W stosunku do nich używa się zwrotu „czerwonoskórzy” i wyśmiewa poprzez
wyolbrzymianie pióropuszy oraz tańców plemiennych.
„Szwajcarska rodzina Robinsonów” obraża Azję i Bliski Wschód
„Szwajcarska rodzina Robinsonów” została objęta kontrolą rodzicielską
z powodu wyjątkowo negatywnego i rasistowskiego przedstawienia piratów.
Wszyscy mają „żółte twarze” lub „brązowe twarze”, noszą przesadny
makijaż, wyróżniające fryzury, biżuterię i podkreśla się ich odmienność,
niezrozumiały język oraz ogólną „barbarzyńskość”.
Doradcy Disneya
Disney+ podkreśla, że decyzje w sprawie wymienionych produkcji podjęto we współpracy z radą doradców, w skład której wchodzą liczne organizacje zajmujące się prawami mniejszości. Wśród doradzających Disneyowi stowarzyszeń znalazły się: AAFCA, CAPE (Coalition of Asian Pacifics in Entertainment), Define American, Geena Davis Institute on Gender in Media, GLAAD Media Institute, Hollywood, Health & Society, IllumiNative, NALIP, RespectAbility, The Science & Entertainment Exchange oraz Tanenbaum.
Zaczęło się od ostrzeżeń
W październiku ubiegłego roku informowaliśmy o wprowadzeniu na Disney+ ostrzeżeń przed wybranymi filmami animowanymi. „Ten program zawiera negatywne przedstawienie i/lub złe traktowanie ludzi lub kultur. Zawarte w nim stereotypy były niewłaściwe w tamtym czasie i są niewłaściwe teraz. Zamiast usuwać te materiały, chcemy przyznać, że mają szkodliwy wpływ, wyciągać z nich wnioski i rozpocząć debatę, by razem stworzyć bardziej inkluzywną przyszłość” – głosił komunikat wyświetlany w języku angielskim przed kontrowersyjnymi dziełami z przeszłości.
Chodziło o fragmenty, w których na ekranie w krzywdzący, prześmiewczy sposób przedstawiane są określone kultury. W wielu starszych animacjach Disneya spotykało to np. Indian lub Azjatów. Przykładowo, w „Zakochanym kundlu” z 1955 roku w postaciach kotów syjamskich zawarto stereotypy uderzające w drugą z tych grup. Za kontrowersyjne uznano także m.in. „Księgę dżungli” czy „Aladyna” z 1992 roku.
Czytaj też:
Najpierw Lola, teraz Pepe Le Swąd. Kolejna burza wokół „Kosmicznego meczu 2”