Hejt w sieci
W rozmowie z dziennikiem Czajka przyznał, że to znajomi poradzili mu, żeby rozpoczął zbiórkę na rzecz pogrzebu swojej mamy na portalu pomagamy.pl. Wyjaśnił jednak, że już w jeden dzień udało się zebrać 30 tys. z założonej sumy 15 tys. złotych, więc równocześnie w sieci zaczął się hejt. Ostatecznie zbiórka zakończyła się na 50 tys. złotych. Aktor poinformował, że chciał pochować mamę ze swoim tatą, który leży na Powązkach Wojskowych od 50 lat.
Opłaty za pogrzeb mamy aktora
– A tam opłata cmentarna za 10 lat wstecz, bo nie była opłacana, i 20 lat do przodu, bo taki jest wymóg na Powązkach, to 6300 złotych, do tego kamieniarz za odsunięcie płyty zażyczył sobie 2 tysiące. Koszty związane z oczekiwaniem na kremację i koszt tzw. trumienki. I w sumie wyszło 16 tysięcy – wyjaśnił. – Portal, na którym była zbiórka bierze 7 proc., czyli około 4 tysięcy, podatek od wzbogacenia 19 proc. trafia do ZUS-u, czyli 9 tysięcy. A nadwyżkę postanowiłem przeznaczyć na nagrobek, bo podczas odsuwania płyty pękła – dodał.
„Co z tego, że grałem na Broadwayu?”
Czajka przyznał, że jego problemy finansowe rozpoczęły się, gdy zaciągnął kredyt we franku na budowę domu. Potem musiał wziąć kolejny, aby spłacać ten pierwszy, a tego gwarancją było mieszkanie jego mamy. Chociaż przed pandemią nieustannie pracował, wszystko skończyło się, gdy zaczęła się pandemia koronawirusa.
– Musiałem klęknąć i żebrać. To smutne po 40 latach pracy. Cała moja duma... I co z tego, że grałem nawet na Broadwayu? Ale to, co zrobili ludzie, dodało mi skrzydeł. Gdybym nie wyciągnął ręki do ludzi, od których ostatecznie dostałem ogrom miłości, współczucia i dobroci, chyba bym oszalał – powiedział.
Czytaj też:
„Tomb Raider” – powstaje kontynuacja. Wiemy, kto zaangażowany jest w projekt