Na antenie TVP2 zasugerowano karanie kobiet jak w średniowieczu. „Mało wysublimowany żart”

Na antenie TVP2 zasugerowano karanie kobiet jak w średniowieczu. „Mało wysublimowany żart”

Flagi przed siedzibą TVP
Flagi przed siedzibą TVP Źródło:Shutterstock / OleksSH
W programie „Rodzinny Ekspres” na antenie TVP2 zasugerowano możliwość karania kobiet średniowiecznymi metodami. Po fali krytycznych komentarzy Telewizja Polska usunęła odcinek. Głos zabrał także prowadzący Rafał Patyra.

W jednym z odcinków „Rodzinnego Ekspresu” pokazanym w TVP2 opisywano wilkierz, czyli zbiór zasad prawnych obowiązujący na Helu. Lektor wymienił kilka czynów karalnych, m.in. nierząd, trzymanie w obejściu zwierząt hodowlanych i wyrzucanie rybich głów na ulicę. W programie przypomniano także, że kobiety za wszczęcie kłótni na forum publicznym musiały odbyć spacer wokół rynku z kamieniem przywiązanym do szyi. - Kto wie, czy podobnych zasad nie byłoby warto wprowadzić w życiu publicznym obecnie? - spytał lektor. Program wywołał falę oburzenia, szczególnie w dobie odbywających się od kilku dni protestów w obronie praw kobiet po wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który zaostrza prawo aborcyjne.

TVP komentuje kontrowersyjny program

Telewizja Polska postanowiła usunąć odcinek programu z serwisu VOD. W oświadczeniu podkreślono, że program był nagrywany na długo przed orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. „Kierownictwo zażądało wyjaśnień od redaktora odpowiedzialnego za emisję tej audycji. Zastosowany przez autorkę audycji mało wysublimowany żart, osadzony był w kontekście ciekawostek historyczno-kulturowych, całkowicie bez związku z obecną sytuacją społeczną. Felieton, którego autorką jest kobieta, ma charakter lifestylowy, a nadany mu w przestrzeni publicznej sens jest niezgodny z jej intencjami” - czytamy w komunikacie. W jego dalszej części zaznaczono, że „w ramach obowiązującego od wielu lat porozumienia TVP i Konferencji Episkopatu Polski redakcja audycji katolickich ma pełną autonomię redakcyjną w programach katolickich”.

Prowadzący komentuje

– Programy są nagrywane dużo wcześniej. Ten był nagrywany bodajże 11 września. A jeszcze, żeby było ciekawiej i żeby informacja była jeszcze bardziej pełna, to dodam, że programy są nagrywane, kiedy jeszcze nie ma tych felietonów. One są dodawane w postprodukcji – tłumaczył prowadzący program. – Zapowiadając taki felieton ja nawet nie wiem, gdzie nasza kamera jedzie i z jakiego miejsca robi felieton. Nie mówiąc o tym, że nie znam jego treści – dodał Rafał Patyra.

Czytaj też:
Karol Strasburger poparł protesty kobiet. „Nie wchodźmy w kompetencje Boga”

Źródło: Wirtualne Media