Zaginiona gra z Quentinem Tarantino i Jennifer Aniston znów dostępna! O ile serwery wytrzymają

Zaginiona gra z Quentinem Tarantino i Jennifer Aniston znów dostępna! O ile serwery wytrzymają

Quentin Tarantino
Quentin Tarantino Źródło: Newspix.pl / Maciej Smiarowski/Agencja Przegląd Sportowy
Prawdopodobnie mało kto pamięta, ale w 1996 roku Knowledge Adventure i DreamWorks Interactive wypuściły na CD grę symulacyjną o tytule „Steven Spielberg’s Director’s Chair”. Wcielaliśmy się w niej w reżysera, a jednym z naszych aktorów był sam Tarantino.

Ta zaginiona perełka pozwalała nam na całkiem sporo, jak na swoje czasy. Gracze musieli podejmować trudne decyzje wymuszane przez budżet i odpowiednio skracać posiadane już nagrania. Korzystali z gotowych materiałów i z nakręconych wcześniej scenek musieli zlepić pełnoprawny film. Wszystkie fragmenty stworzono specjalnie na potrzeby gry. Wśród nich m.in. takie skarby jak Quentin Tarantino wcielający się w więźnia z celi śmierci czy Jennifer Aniston jako jego dziewczyna, szukająca dowodu na niewinność ukochanego.

Nie udało się co prawda odtworzyć gry w jej pierwotnym kształcie, ale odzyskano cały materiał filmowy, na którym operowali posiadacze „Steven Spielberg’s Director’s Chair”. Programista Paolo Pedercini posiadane pliki przerobił nawet na własną modłę i zamieścił gotowe dzieło w sieci. Obecnie rozgrywka przypomina netfliksowego „Bandersnatcha”, czyli jeden ze słynniejszych odcinków serialu „Black Mirror”, gdzie to widzowie decydowali o przebiegu akcji. Możemy zdecydować m.in. czy Tarantino zachowa się spokojnie, czy jak maniak. W innych miejscach wybierzemy pomiędzy komediowym lub dramatycznym wydźwiękiem sceny.

Pytana o ten projekt Jennifer Aniston mówiła w 1996 roku, że była to praca „last minute”. – Robiłam coś w Nowym Jorku i mój agent zadzwonił, że Steven Spielberg poprosił o mnie – wspominała. Przyznała, że musiała wówczas odegrać „pełen pasji pocałunek” z Tarantino, którego nigdy wcześniej nawet nie spotkała.

Czytaj też:
Ten odcinek „Black Mirror” sprowokował dziesiątki memów. I dwa kluczowe pytania
Czytaj też:
Już w piątek 28 grudnia Netflix odda władzę widzom? To może być przełom w dziedzinie seriali