W tym roku w związku z pandemią koronawirusa, aby nie doprowadzić do gwałtownego wzrostu liczby zakażonych i nie zarazić naszych bliskich, będziemy świętować wyłącznie w gronie domowników. – Postarajmy się, żeby te święta były świętami życia. Te święta spędzimy w gronie najbliższych, w gronie tych z którymi mieszkamy, żeby nikogo nie zarazić. Nie odwiedzajmy się, nie kontaktujmy się, zadzwońmy do ludzi samotnych. Nie dajmy się temu wirusowi – mówił Łukasz Szumowski.
O tym, że święta w tym roku będą smutne mówiła w „Dzień dobry TVN” Kinga Rusin. – To, co się zmieniło dla mnie i to, co słyszałam, przygotowując się do tej rozmowy... Będę płakać – powiedziała dziennikarka załamującym się głosem. – Pierwszy raz chyba w życiu będę spędzała te święta sama. Bo my bardzo poważnie podchodzimy do tych obostrzeń. I muszę chronić moją mamę, która jest w grupie ryzyka. Ona jest sama, moje córki są same, ja jestem sama, no i to będzie trochę przykre – powiedziała dziennikarka.
Kinga Rusin mówiła również o swojej firmie oraz formie fizycznej. – U mnie, jeśli chodzi o sprawy zawodowe, niewiele się zmieniło. Jeśli chodzi o sprawy związane z tężyzną fizyczną, jak widzicie, staram się, żeby niewiele się zmieniło. Rower jest wstawiony do pokoju. Pracuję cały czas w trybie zdalnym, tak jak pracuję od wielu lat. Moja firma kosmetyczna pracuje tak, żeby chronić bezpieczeństwo pracowników, ale zachowujemy ciągłość produkcji, zarządzamy zdalnie, tak jak zarządzamy od wielu lat – podkreśliła.
Czytaj też:
Wielkanocne przesłanie Szymona Hołowni. „Wyleziemy z tych grobów, jeszcze będzie normalnie!”