Heather Locklear, która znana jest głównie z roli Sammy Jo w serialu „Dynastia”, do szpitala psychiatrycznego trafiła w połowie listopada 2018 roku. Lekarze zdecydowali, że musi pozostać tam na dłuższej obserwacji. Aktorka nic jednak nie robiła sobie z zaleceń personelu i przed świętami Bożego Narodzenia opuściła placówkę. Dyrekcję wprawdzie zapewniała, że będzie leczyła się w domu, ale to najwyraźniej nie przyniosło efektu.
„Nie traktuje niczego poważnie”
Informator „People” przyznał, że problemem Locklear jest to, iż „nie traktuje niczego poważnie”. – Ma problem z alkoholem, pigułkami i zdrowiem psychicznym. Nie ma pracy i żadnych zajęć, które wymagałyby od niej odpowiedzialności. To niszczyło jej rodzinę i stanowi ciągły problem od wielu lat – dodał rozmówca magazynu. Dziennikarze powołując się na anonimowe doniesienia przekazali, że 57-letnia aktorka już ponad 20 razy była na odwyku. Wciąż nie przejawia jednak chęci całkowitego wyjścia z nałogu, chociaż może liczyć na wsparcie swoich bliskich.
Po opuszczeniu szpitala w grudniu ubiegłego roku, Locklear zamieszkała z rodzicami. Jej znajomi w rozmowie z mediami przekonywali, że to wpłynęło dobrze na 57-latkę, ponieważ takie otoczenie dawało jej spokój i pocieszenie. Od stycznia miała być pod opieką lekarza, jednak ciągle nadużywała alkoholu, co ostatnio zakończyło się kolejnym odwykiem.
Czytaj też:
Popularna aktorka dokonała aborcji. „To była najlepsza decyzja, jaką kiedykolwiek podjęłam”