– Moją sprawę z Dorotą Wellman należy traktować na dwóch płaszczyznach. Jedna to sprawa nadwrażliwej, histerycznej celebrytki, która poczuła się obrażona kpiącym tweetem (…) i próbowała mnie skasować żądając 500 tys. zł – powiedział pisarz Jacek Piekara w programie „Minęła 20” na antenie TVP Info. – Drugą, ważniejszą sprawą jest kwestia wolności słowa: na ile obywatelowi wolno się posunąć ze znaną osobą, politykiem czy celebrytą; czy mamy prawa do kpiny, żartów czy karykatury – dodał pisarz, komentując proces o zniesławienie, który wytoczyła mu Dorota Wellman.
Sprawa trafiła do sądu
Przypomnijmy – w 2016 roku Dorota Wellman aktywnie uczestniczyła w protestach w obronie praw kobiet. Zaangażowanie dziennikarki w tzw. Czarny Protest nie spodobało się pisarzowi Jackowi Piekarze, który zamieścił na swoim profilu na Twitterze obraźliwy wpis pod adresem Wellman. „Do aborcji potrzebne jest zapłodnienie... Do zapłodnienia potrzebny jest seks...Dobrze wiedzieć, że Dorocie Wellman nie grozi aborcja!” – napisał. Urażona dziennikarka postanowiła zgłosić sprawę do sądu.W pozwie domagała się m.in. przeprosin oraz wpłaty odszkodowania na konto jednej z fundacji charytatywnych. Pisarz twierdził, że pisma sądowe były wysyłane na adres, pod którym nikt nie mieszka. W związku z tym, wyrok został wydany zaocznie w styczniu 2018 roku i uprawomocnił się. Jak podało wówczas TVP Info, Piekara miał się o decyzji sądu dowiedzieć dopiero od komornika.
Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł, że pisarz ma zapłacić niemal 500 tys. zł, głównie za reklamy z przeprosinami, których domagała się Wellman. Następnie Sąd Apelacyjny w stolicy cofnął ten wyrok. – Sąd Apelacyjny anihilował cały przebieg procesu. Sprawa wraca do punktu zero – powiedział Piekara w rozmowie z TVP Info. Sąd przyznał, że „nie można uznać kogoś za winnego, jeśli nie został on powiadomiony o procesie”. Piekara wyraził nadzieję, że przy dalszym rozpatrywaniu sprawy sąd opowie się za „prawem do szyderstwa i złośliwości”. – Osoby tak jawnie opowiadające się po jednej stronie politycznego i społecznego sporu muszą liczyć się z tym, że będą spotykać się z odpowiedzią – dodał pisarz.
Czytaj też:
Roman Polański pozywa Amerykańską Akademię Filmową. Żąda przywrócenia do jej grona