W programach śniadaniowych niezwykle często dochodzi do nieprzewidzianych sytuacji. Pojawiają się zarówno techniczne problemy, jak i wpadki gości. Tym razem jednak to słowa gospodarza porannego formatu Telewizji Polskiej wywołały pewne kontrowersje. Jerzy Bralczyk wydawał się być nimi nieco urażony.
Jerzy Bralczyk w „Pytaniu na śniadanie”
W czwartkowy poranek 20 lutego z widzami „Pytania na śniadanie” przywitali się Katarzyna Pakosińska i Tomasz Tylicki. W pewnym momencie programu ich gościem była Ewa Złotowska, która niedawno skończyła 80 lat. W ramach specjalnej niespodzianki dla aktorki do studia zaproszono też jej kolegów z teatru oraz przyjaciela i wiernego fana — prof. Jerzego Bralczyka.
Artystka i ekspert od poprawnej polszczyzny przyjaźnią się od wielu lat, co wyraźnie podkreślili w trakcie rozmowy. W pewnym momencie Tomasz Tylicki postanowił dopytać ich o przepis na długoletnią aktywność zawodową, mówiąc: „Pani Ewa i pan profesor są świetnym przykładem takiej dobrej przyjaźni, która trwa przez lata, ale też tego, że można być aktywnym zawodowo bardzo długo. Więc chcielibyśmy zapytać o tę receptę”. To nie spodobało się jednak prof. Bralczykowi.
– Nie wiem, czy to wypada. Możemy to powiedzieć, ale my jesteśmy przecież bardzo młodzi. To prawda i jeszcze przed nami jest bardzo dużo. Dlatego też tę przymówkę odbieram trochę niedobrze – odpowiedział językoznawca.
Wówczas Tomasz Tylicki postanowił się wytłumaczyć, dodając: „Proszę odebrać to tylko i wyłącznie dobrze. Chciałbym poznać receptę”. — Pytają czasami mnie też: „Czy pan jeszcze”. I już przestaję słuchać — odparł żartobliwie prof. Jerzy Bralczyk. Wtedy sytuację chciała ratować Katarzyna Pakosińska, która stwierdziła: „Takie teksty raczej zamykają”. — No właśnie. Więc my jeszcze i długo, i długo jeszcze — zgodził się z nią językoznawca.
Czytaj też:
Prof. Bralczyk znów wywoła burzę? Tym razem wziął pod lupę feminatywyCzytaj też:
Gwiazda „Pytania na śniadanie” zaskoczyła wyznaniem. Była w sekcie