Odkąd w grudniu 2023 roku zmieniła się władza w Telewizji Polskiej, w stacji zmienili się również pracownicy, emitowane programy, a także gwiazdy. Nie było to jednak łatwe i wymagało wysiłków wielu osób. Teraz „Wirtualne media” dotarły do pracowników TVP, którzy ujawnili, jak to przebiegało wewnątrz firmy.
Pracownicy TVP o pracy w stacji
Pierwsze tygodnie po przejęciu władzy w TVP nie były łatwe – zmagano się wówczas z awariami systemu i brakiem sprzętu, a ponadto dziennikarze często musieli pracować na własnych urządzeniach. – Ciągle coś się zawieszało. Przesłuchujesz setkę czy konferencję i nagle wywala cały system. Przez godzinę nie jesteś nic w stanie zrobić — ujawnił reporter w rozmowie z serwisem „Wirtualne Media”. Co więcej, problemem był też brak wystarczającej liczby miejsc siedzących.
– Pracowaliśmy w pomieszczeniu nazywanym „schronem” bez okien. Nas było sporo: reporterzy, asystenci, kierownicy produkcji i TVP Sport. Bez okien i zasięgu telefonu. Aby kogoś wydzwonić, trzeba było wychodzić na długi korytarz w budynku B. Było bardzo mało miejsca na biurkach, byliśmy ściśnięci – wspominał jeden z pracowników.
Miały się też pojawiać komplikacje związane z otrzymywaniem wynagrodzeń. Podobno wielu dziennikarzy, zwłaszcza pracujących na umowach o dzieło lub zlecenie, nie mogło liczyć na terminowe wypłaty. Mimo tych trudności, wykazali się jednak wyrozumiałością. – Ludzie byli rozentuzjazmowani i tolerancyjni. Wiedzieliśmy, jaka jest sytuacja i musiał być chaos, żeby zmienić wizerunek mediów publicznych – mówił dziennikarz TVP.
Z czasem sytuacja zaczęła się stabilizować. Dzięki dotacjom rządowym dla mediów publicznych udało się dostosować pomieszczenia biurowe do potrzeb redakcji oraz przenieść infrastrukturę techniczną, co znacząco poprawiło warunki pracy. – Infrastruktura jest już bardzo OK. To nie jest może system pracy Polsatu czy TVN, ale nic przynajmniej się już nie zawiesza i nie ma stresu przy przygotowywaniu materiałów. Problemy techniczne zostały wyeliminowane – przekazał serwisowi rozmówca.
Wiadomo, że redakcje newsowe opuściły też pomieszczenie bez okien i przeniosły się do odnowionego studia, które wcześniej gościło program „Pytanie na śniadanie”. – Mamy nowe studio i tutaj jest znacznie lepsze wszystko. Jest duże, wygodne, funkcjonalne, dobrze rozwiązane komunikacyjnie, że siedząc w nim widzimy się z wydawcą. Jako prezenterzy siedząc za stołem możemy sięgnąć nie tylko po podgląd anteny TVP Info, ale także kilku innych stacji — wyjawił prezenter nowej TVP. Nie wszystkie problemy można jednak tak szybko rozwiązać.
– Papierologia tutaj jest straszna w porównaniu z innymi miejscami. Nigdy nie spotkałem się z taką wymianą papierów. Umowy kilkudziesięciostronicowe, krążące w iluś kopiach po iluś dyrektorach. Każda musi mieć chyba sześć podpisów. To strasznie toporna machina, z którą się nigdy nie spotkałem jeszcze – dodał jeden z pracowników.
Czytaj też:
TVP pozwie wPolsce24 przez nowy program? „Działanie bardzo ryzykowne”Czytaj też:
Kontrowersje po emisji „Pytania na śniadanie”. „Brak szacunku”