Prowadzący zaspał na „Pytanie na śniadanie”! „Jestem śpiochem”

Prowadzący zaspał na „Pytanie na śniadanie”! „Jestem śpiochem”

Prowadzący „Pytania na śniadanie”
Prowadzący „Pytania na śniadanie” Źródło: Facebook / Pytanie na śniadanie
Ale zaskoczenie! Choć wydawałoby się, że gospodarze śniadaniówki mają opanowane wczesne wstawanie do perfekcji, to nic bardziej mylnego.

W ostatnich tygodniach o „Pytaniu na śniadanie” jest niezwykle głośno, jednak bardziej w tym negatywnym kontekście. Otóż po wymianie wszystkich prowadzących znacznie spadła oglądalność programu, a równocześnie nowa szefowa formatu, Kinga Dobrzyńska, wdała się w konflikt z Tomaszem Kammelem i Idą Nowakowską. Teraz z kolei ujawniono zaskakującą wpadkę. Otóż jeden z gospodarzy przyznał, że zaspał na wydanie śniadaniówki.

Robert El Gendy spóźnił się do „Pytania na śniadanie”

Robert El Gendy prowadził „Pytanie na śniadanie” od 2018 roku. Najpierw pojawiał się na ekranie w parze z Tamarą Gonzalez Pereą, a po odejściu influencerki ze śniadaniówki TVP2 nie miał stałej współprowadzącej. Finalnie rozstał się z programem we wrześniu 2022 roku. Na początku tego roku natomiast wrócił do formatu i prowadzi go w duecie z Klaudią Carlos. Teraz ujawniono jednak, że dziennikarz ma pewien problem związany z porannym show, a mianowicie... wczesne wstawanie.

Prezenter poruszył ten temat w niedawnym wywiadzie z agencją „Newseria”. Okazało się, że Robert El Gendy potrafi przyjść tuż przed rozpoczęciem programu i jest jedną z tych osób, które pojawiają się w studiu w ostatnim momencie. – Raczej jestem śpiochem i potrafię przyjść tuż przed rozpoczęciem programu. Akurat jestem jednym z tych, którzy przychodzą w ostatniej chwili. Jednak generalnie z szacunku do naszych koleżanek i kolegów przychodzimy tak, żeby nikt się nie denerwował z tego powodu, że ktoś lubi pospać tak jak ja – wyznał.

Następnie dodał, że zdarzyło mu się zaspać do pracy, a obudził go dopiero telefon od kierownika ekipy „Pytania na śniadanie”. Niewiele brakowało, a nie pojawiłby się wtedy na antenie porannego programu.

– Raz nie obudziłem się. Kierownik produkcji zadzwonił i mówi: „Ty jedziesz do nas?”. „Słucham?”. „Czy ty jedziesz do nas?”. „Tak, tak, ja już jestem w gazie”. No i to mnie naprawdę obudziło, bo w 15 minut dojechałem do pracy. Umówmy się też, tak daleko nie mam i to jest mój przywilej, ale generalnie wtedy się przestraszyłem, że mogę nie dojechać, więc raz tak się wydarzyło i oby ostatni – zdradził El Gendy.

Od tamtej pory prezenter stara się znaleźć sposób na to, by uniknąć takiej sytuacji w przyszłości. – Zazwyczaj mam przynajmniej trzy, a nawet cztery nastawione budzili. (...) Ale generalnie po prostu przekładam sobie godzinę co pięć minut i wtedy nie boję się, że zaśpię – dodał.

Czytaj też:
Katarzyna Dowbor o konflikcie w „Pytaniu na śniadanie”. „Nie wiemy, jak się to dalej potoczy”
Czytaj też:
Była gwiazda „Pytania na śniadanie” uderza w nowych prowadzących. „Ekipa robi słaby program”

Opracowała:
Źródło: WPROST.pl / Newseria