„Alarm!” TVP w ogniu krytyki. Przez materiał o Annie W. „uzbrojonej jak Rambo”

„Alarm!” TVP w ogniu krytyki. Przez materiał o Annie W. „uzbrojonej jak Rambo”

„Alarm TVP”
„Alarm TVP” Źródło:Facebook / Alarm TVP
Rada Etyki Mediów stwierdziła, że program „Alarm!” TVP z października tego roku nie tylko wpisał się w „propagandę rządzących” ale i nie ma nic wspólnego z niezależnością mediów. Szereg zastrzeżeń wzbudziła także sama zapowiedź materiału, którą REM określa jako „pogoń za sensacją”. O który reportaż chodzi?

Materiał, którego dotyczy opinia Rady Etyki Mediów, został wyemitowany na antenie TVP1 i na stronach internetowych TVP 14 października 2022 roku. Był prowadzony przez Jacka Łęskiego. „Anna W. uzbrojona jak Rambo weszła na plebanię i zaatakowała nożem przebywające tam osoby. Celem była wymyślona rywalka w walce o serce... księdza. Biegli stwierdzili, że gdy kobieta mordowała, była niepoczytalna i umieścili ją w zakładzie psychiatrycznym. Ale to nie koniec tej historii. W zamkniętym szpitalu pacjentka skradła serce żonatego sanitariusza. Zdrada oczywiście boli, ale żona boi się teraz, co będzie, gdy za dwa miesiące zabójczyni wyjdzie na wolność. W końcu już raz zamordowała z zazdrości” – czytamy w zamieszczonej w mediach społecznościowych zapowiedzi odcinka o Annie W.

W odpowiedzi na materiał prof. Janusz Heitzman, szef Kliniki Psychiatrii Sądowej Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie, zwrócił się o poradę do Rzecznika Praw Pacjenta. Tam z kolei sprawę przekazano do Rady Etyki Mediów. Profesor oskarżył dziennikarzy o to, że brakuje im rzetelności. Zarzucił im też, że naruszyli tajemnicę korepondencji między pacjentką a sanitariuszem. „Jeśli skarżący na rację, co do nieprawdziwej informacji o dacie przeniesienia pacjentki (...), to została naruszona zasada prawdy” – podaje Rada w opublikowanym piśmie.

Materiał TVP1 wpisuje się w „propagandę rządzących”

Przede wszystkim jednak, według REM, podstawowe prawa widzów nie były nadrzędne wobec interesów redakcji „Alarmu!” TVP. „W telewizji publicznej, która ma być »bezstronna i wyważona« (art. 21 ustawy o radiu i telewizji) widz ma prawo do rzetelnej i wiarygodnej informacji oraz do uzasadnionych opinii. Czy audycja podsumowana tak: »... gdy w grę wchodzą fascynacja, pożądania i wywołane nimi skrajne emocje, ludzie wariują dosłownie i w przenośni« wypełniła to prawo? REM uważa, że nie” – podsumowuje. „Trudno określić to inaczej, jak pogoń za sensacją. Reportaż budzi też potępienie »sędziowskiej kasty« (wypuściła ze szpitala »niepoczytalną morderczynię«) i może powodować krytykę »zbyt wiele zarabiających lekarzy«, wpisując się w ten sposób w propagandę rządzących” – czytamy dalej.

Czytaj też:
Lista nowości na Netflix w tym tygodniu. Co już możemy obejrzeć?
Czytaj też:
Cichopek i Hakiel w końcu zakopali topór wojenny? Wspólnie organizują specjalne wydarzenie

Źródło: WPROST.pl