Doda w programie „Doda. 12 kroków do miłości” nieustannie szuka miłości. Gwiazda chodzi na randki z nieznajomymi mężczyznami, których wybrali dla niej eksperci. To ludzie pochodzący z różnych środowisk, o różnym statusie społecznym, także obcokrajowcy. Po serii 12 randek Doda wybiera czterech, z którymi spotyka się drugi raz. Na koniec wskazuje jednego i spędza z nim romantyczny weekend.
Do tej pory jednak Doda nie zachwyciła się z żadnym z kandydatów. Wokalistka po każdej randce omawia jej przebieg z psychologiem i jest bardzo szczera w swoich wyznaniach. Po tym jak uczestnicy mają już świadomość, że więcej nie spotkają celebrytki, chętnie opowiadają o szczegółach produkcji w mediach. Jeden z nich przyszedł na spotkanie ze swoją córką, co wyjątkowo zaskoczyło Dorotę Rabczewską. Arkadiusz wyznał, że kamery uniemożliwiały bliższe poznanie się i dodał, że zabranie latorośli nie było jego decyzją.
„Doda. 12 kroków do miłości” – kolejny uczestnik zdradza szczegóły zza kulis
W ostatnim odcinku show Doda spotkała się z Jarosławem. Wszystko wskazywało na to, że wokalistka wreszcie spotkała faworyta, jednak czar prysł, kiedy kandydat wyznał, że spędził trochę czasu w więzieniu. To zmieniło odbiór adoratora przez Dodę. W rozmowie z doktorem Mellibrudą powiedziała: Wszystkie moje problemy z prawem mam przez facetów.
Teraz głos zabrał Jarosław, który nie ukrywał żalu do produkcji. Według niego cała sytuacja została odpowiednio zmontowana i miała niewiele wspólnego z rzeczywistością. W rozmowie z Plejadą opowiedział też o kilku szczegółach. Mężczyzna zaplanował randkę w swojej posiadłości na Mazurach. Tam zorganizował kolację, jednak celebrytka wyznała, że po godzinie 19 nie spożywa posiłków. Zapytano go, jak przyjął te informację. – Byłem bardzo zdziwiony, gdyż nikt z produkcji nie powiedział mi o takich zwyczajach Doroty. Ale zrozumiałem to i nie było mi absolutnie przykro – powiedział.
„Doda. 12 kroków do miłości” – mężczyzna ma żal do produkcji
W dalszej części wyznał, że Doda zrobiła na nim dobre wrażenie i zupełnie zapomniał, że jest gwiazdą wielkiego formatu. Dodał, że żałuje szczerości w kontekście swojej przeszłości. – Niepotrzebnie to powiedziałem. To był mój bardzo duży błąd, ale wyniknęło to z kontekstu rozmowy. Nie wszystko było w programie pokazane, gdyż Dorota podczas spotkania opowiadała o swoich problemach z prawem w dość luźny sposób, wręcz żartobliwy, w wyniku czego niepotrzebnie o tym wspomniałem – mówił. Zdradził też, że sam był zaskoczony, kiedy obejrzał odcinek ze swoim udziałem. – Gdy obejrzałem zapowiedź i odcinek byłem w szoku. Uważam, że w programie zostało to bardzo wyolbrzymione. W rzeczywistości na randce wyglądało to zupełnie inaczej — spotkanie trwało jeszcze bardzo długo. Odprowadzając ją do samochodu, przy kamerach zapytała, czy traktuje ten program poważnie. Zasugerowała, że to nie ostatnie nasze spotkanie. Nie widziałem po Dorocie, że w jakiś sposób to, co powiedziałem, miało wpływ na nią. Więc tym bardziej po obejrzeniu programu jestem zdziwiony wyolbrzymieniem tej informacji – podkreślił.
Jarosław powiedział też, że ta sytuacja nie wpłynie korzystnie na jego dalsze interesy. – Popełniłem kilka lat temu błąd, wyciągnąłem z tego lekcje, to był krótki, jednorazowy epizod w moim życiu, a w programie zostało to przedstawione w negatywnym świetle. Prowadzę kilka działalności, w tym od niedawno znów gastronomiczną. Moja firma „samochodowa” współpracuje z ambasadami, ministerstwami itp. i nie jest to korzystna informacja. Jest mi po prostu wstyd. Ale jest to temat kontrowersyjny i zostało to zmontowane pod oglądalność. Jest mi z tego powodu bardzo przykro – zakończył.
Czytaj też:
Michał Wiśniewski i jego żona spodziewają się kolejnego dziecka
Doda dzieli się intymnymi fotkami w sieci. Zobaczcie jej figurę!