Na początku publicystycznego programu „W Kontrze” na antenie TVP Info Magdalena Ogórek zwróciła uwagę, że ma źle ustawione krzesło. – Dlaczego ty jesteś taki wysoki. Ktoś siedział na moim krzesełku chyba – mówiła do Jarosława Jakimowicza. – I pił z mojego kubeczka – dodała.
– I znowu mi wyrywa słuchawkę, ten co tutaj wczoraj wyrywał – odparł Jakimowicz, nawiązując do wczorajszego odcinka programu, w którym oskarżał „duchy” o wyrywanie mu z ucha słuchawki.
– Ty nie wyrywaj słuchawki, nie obniżaj tutaj siedzenia pani Magdalenie – zwrócił się w przestrzeń prowadzący.
Jeszcze 26 dni…
Następnie Jakimowicz kolejny raz nawiązał do falomierza, którym odlicza dni do końca sierpnia, odcinając każdego dnia jeden centymetr. Przypomnijmy, że w sierpniu program „W Kontrze” prowadzony przez Jakimowicza i Ogórek emitowany jest codziennie w zamian za program „#Jedziemy” Michała Rachonia.
– Tylko mnie nie mieszaj – stwierdziła Ogórek, gdy Jakimowicz kolejny raz szykował się, żeby centymetrem na falomierzu zmierzyć jej rękę, jak robił to kilka dni wcześniej. – Nie, już jest za krótki, ty masz dłuższe ramię – ocenił aktor.
Następnie prowadzący poinformował, że dziś rano zapomniał falomierza i musiał wracać się po niego biegiem do domu.
– To my dopiero na początku, ojej – skomentowała Ogórek. – A wczoraj Magdalena mówi, słuchaj, Jurek. Nie Jurek, tylko Jarek – poprawił sam siebie Jakimowicz. – A jak będziemy gdzieś tutaj… Oj będzie ciężko – dodał.
– Cztery poranki dopiero, a Jarek myśli, że już nazywa się Jurek. To, co będzie za tydzień? – pytała Ogórek.
– Nazywam się Jurek! – odpowiedział pewnie Jakimowicz. – Jurek jesteś? – dopytywała jego koleżanka z niedowierzaniem.
– Jestem Jurek. Jarosław Jerzy Jakimowicz – tłumaczył. – Ładnie, ja jestem Magdalena Agnieszka – odparła Ogórek. – Agnieszka? Znałem jedną Agnieszkę kiedyś… – zaczął Jakimowicz. – Nie wnikajmy może – wtrąciła wtedy Ogórek.
Niespodziewany gość
W pewnym momencie rozmowy z jedną z zaproszonych gości, Ogórek zaczęła machać ręką. – Komar nas atakuje w studiu – poinformowała. – Mam nadzieje, że wygoniłam już tego komara, mam nadzieję, że cię nie pogryzł – zwróciła się do Jakimowicza. – Dzieją się tu zawsze jakieś niespodzianki w naszym studiu – dodała.
– Jak nie duchy… Widziałaś tego ducha, co mi wczoraj wyciągał słuchawkę – wrócił do tematu z początku Jakimowicz.
– Ale duch studyjny to jest z nami cały czas. Musimy zrobić kiedyś materiał o tym, co tu się dzieje – odparła Ogórek. – Jeden taki duch, to mnie kopie tu pod stołem cały czas i w obcas mnie tu… - pokazała prowadząca.
– Jerzy? – spytał Jakimowicz, nawiązując do swojego przejęzyczenia. – Chyba Jerzy, tak – potwierdziła Ogórek ze śmiechem.
„Jarosław mnie odchudza”
Na koniec programu gościem był mieszkający w Warszawie Jakhongir Odilov z Uzbekistanu. Gdy Jakimowicz, żegnając się z widzami, odcinał kolejny centymetr z falomierza, jednocześnie tłumaczył gościowi, co robi.
– Bo to chodzi o to, że Magdalena robi biceps – stwierdził, kolejny raz nawiązując do mierzenia ręki swojej koleżanki. – Coraz mniej? Chce schudnąć? – pytał gość. – Tak, Jarosław mnie odchudza. To jest to – podsumowała Ogórek ze śmiechem.
Czytaj też:
Przejęzyczenie Karczewskiego w programie Ogórek i Jakimowicza. „To jest dobra pomyłka”