Sytuacja, która u niejednego widza musiała wywołać uśmiech, wydarzyła się w trakcie nadawanego na żywo programu informacyjnego. Prowadząca serwis połączyła się z reporterką Karoliną Kopijkowską-Harczuk, która miała opowiadać o szczepieniach nauczycieli. Ledwie zaczęła relację, rozpoczęła się konferencja rzecznika Ministerstwa Zdrowia Wojciecha Andrusiewicza.
„Trochę ją przekrzyczałam”
Prowadząca przerwała koleżance wypowiedź, by przenieść widzów na briefing przedstawiciela resortu zdrowia. Dziennikarka chyba nie do końca zdawała sobie sprawę, że nadal ją słychać, bo komentowała:
Trochę ją przekrzyczałam... Ale... tak czytałam tą pierwszą białą powoli. Ale nie widziałam, czy on już gada, czy nie gada. W tej masce nic nie widać – komentowała prowadząca.
Całą sytuację uchwycił jeden z oglądających:
Wpadka wywołała liczne komentarze. „Oj tam czepiacie się, ciężko jest zrobić profesjonalną telewizje za takie marne fundusze jak 2 mld zł rocznie” – pisze jeden z internautów. Inna osoba komentuje, wspominając klasykę: „.. bo tory były złe i pierwszy dzień szczepień też był... zły”. „To przez Trzaskowskiego! To on wbiegł na Woronicza i powłączał mikrofony w czasie wizji, by przeprowadzić zamach na wolność słowa i pluralizm!” – ironizuje kolejny internauta.
Czytaj też:
Ponad 4 minuty z TVP na antenie TVN. Na nagraniach m.in. Danuta Holecka i Jarosław Jakimowicz