Co działo się na planie serialu „Zagubieni”? Obsada zdradziła przerażające fakty

Co działo się na planie serialu „Zagubieni”? Obsada zdradziła przerażające fakty

„Zagubieni”
„Zagubieni” Źródło:ABC
Serial „Zagubieni” (ang. „Lost”) był jednym z najpopularniejszych i przede wszystkim przełomowych produkcji swoich czasów. Teraz na jaw wyszły przypadki zastraszania, rasizmu i mizoginii na planie tytułu. Wszystko za sprawą najnowszej książki.

„Burn It Down: Power, Complicity and a Call for Change in Hollywood”, autorstwa Maureen Ryan, opisuje szczegółowo „Vanity Fair”. W publikacji znalazły się wywiady z aktorami, scenarzystami i członkami ekipy serialu „Lost”, którzy opowiedzieli o toksycznej atmosferze na planie światowego hitu. Autorka wykorzystuje zakulisowe środowisko „Zagubionych”, aby pokazać, ze wciąż przemysł filmowy i telewizyjny daje ciche przyzwolenie na zachowania, które traumatyzują ludzi.

„Bardzo niewiele osób zajmujących stanowiska kierownicze przechodzi szkolenie lub nadzór, którego potrzebują, aby miejsce pracy było pozytywnym — a przynajmniej nieprzynoszącym nieszczęścia — doświadczeniem dla wszystkich zaangażowanych” – pisze Ryan w książce.

Co działo się na planie serialu „Zagubieni”?

Jak ujawnia „Vanity Fair”, Ryan w swojej książce rozmawiała z między innymi z Haroldem Perrineau, który w „Lost” wcielał się w Michaela Dawsona, a także scenarzystami Moniką Owusu-Breen i Melindą Hsu Taylor.

Według Perrneau w pewnym momencie kręcenia serii skontaktował się z jej showrunnerami – Damonem Lindelofem i Carltonem Cuse, by omówić kwestię stereotypów rasowych w serialu i tego, że inni aktorzy BIPOC (Black, Indigenous, People of Color) byli odsuwani od głównych wątków i spychani na dalszy plan. W odpowiedzi twórcy postanowili zwolnić go z kontaktu, w którym zapewnione miał miejsce regularnego członka obsady. Dlatego właśnie w 2. sezonie Michaela było tak mało na ekranie.

Sytuacja staje się jeszcze gorsza, gdy Ryan rozmawia z byłymi scenarzystami serialu. Owusu-Breen i Hsu Taylor donoszą, że rasistowskie komentarze, zastraszanie i granie „o władzę” były powszechne w pokoju scenarzystów i to jest powód, dla którego w ciągu sześciu sezonów serialu była duża ich rotacja. Scenarzyści twierdzą również, że toksyczne środowisko pracy w „Zagubionych” było dobrze znane w całej branży, ale tego rodzaju zachowanie było możliwe, ponieważ serial był ogromnym hitem – zwłaszcza jak na ówczesne standardy telewizyjne.

Showrunner „Lost” odpowiada na zarzuty. Twierdzi, że mało pamięta

W sprawie poproszony został o komentarz Damon Lindelof – jeden z showrunnerów serialu. W wydanym oświadczeniu stwierdził, że „poniósł porażkę w tym przedsięwzięciu”, przypominając, że miało to miejsce 17 lat temu.

„Mój poziom fundamentalnego braku doświadczenia jako menedżera i szefa, moja rola jako kogoś, kto miał modelować klimat twórczego ryzyka, ale zapewniać bezpieczeństwo i komfort w procesie twórczym – poniosłem porażkę w tym przedsięwzięciu” – stwierdził. Dalej dodał też, że wielu sytuacji, które są przytaczane, w ogóle nie pamięta. "Myśl, że takie słowa padły z moich ust – lub z ust ludzi, których nadal uważam za przyjaciół – jest dla mnie nie do ogarnięcia" – czytamy.

„Burn It Down: Power, Complicity and a Call for Change in Hollywood” trafi na półki sklepowe w USA już 6 czerwca.

Czytaj też:
Quiz dla serialomaniaków. 7. pytanie jest najtrudniejsze!
Czytaj też:
Powstaje australijska wersja „The Office”. W roli głównej po raz pierwszy kobieta!

Źródło: WPROST.pl / Vanity Fair