Jako mały Anakin Skywalker miał podbić świat. I zrobił to – ale nie tak, jak się tego spodziewano. Jake Lloyd, cudowne dziecko Hollywood, które w wieku 10 lat wystąpiło w „Mrocznym widmie”, zniknął z ekranów szybciej, niż się na nich pojawił. Dziś nie mówi się o nim w kontekście ról czy filmów, ale o walce z chorobą psychiczną. Lloyd od lat zmaga się ze schizofrenią – i to właśnie ona, jak sam przyznał, zabrała mu życie, które kiedyś wydawało się bajką.
Od blasku „Gwiezdnych wojen” do mroku choroby psychicznej
Był 1999 rok, gdy dziesięcioletni Jake Lloyd wcielił się w młodego Anakina Skywalkera w filmie „Gwiezdne wojny: Mroczne widmo”. Choć produkcja zarobiła miliardy, na chłopca spadła lawina krytyki. „Zrujnował Star Wars!” – pisały portale, nie oszczędzając dziecka, które miało jedynie odegrać powierzoną mu rolę.
– To było jak piekło. Przestałem chodzić do szkoły, bo dzieci mnie wyśmiewały. Śledzili mnie, krzyczeli: „Anakin!”, a ja nie chciałem już być nim nigdy więcej – mówił Lloyd w rozmowie z „Daily Mail”.
Karierę zakończył zaledwie rok później. Jako nastolatek zmagał się z depresją, a w dorosłym życiu jego problemy przybrały dramatyczny obrót. W 2015 roku został aresztowany po pościgu samochodowym, a rodzina ujawniła, że Jake cierpi na schizofrenię paranoidalną. Już wcześniej pojawiały się niepokojące symptomy – urojenia, paranoje, agresywne zachowania.
– Przez lata próbował radzić sobie sam, ale nie było łatwo. Był przekonany, że ktoś go śledzi, że świat jest przeciwko niemu – mówiła jego matka, Lisa Lloyd, w rozmowie z „TMZ”.
Po hospitalizacji w specjalistycznym ośrodku jego stan się nieco ustabilizował. Jake mieszka dziś z rodziną i nie udziela się publicznie. Jego mama przyznała, że choć są widoczne postępy, choroba nadal wpływa na jego codzienność. – To nie jest ten sam chłopiec, którego pamiętamy z ekranu. Ale nadal jest naszym Jake’iem – walczącym, wrażliwym, wyjątkowym – mówiła w 2020 roku w rozmowie z „Yahoo! Entertainment”. Dziś jest on symbolem zderzenia dziecięcej sławy z brutalnością show-biznesu i bezlitosną chorobą psychiczną. Jego historia przypomina, że za błyskiem fleszy często kryje się samotność i cierpienie, których nie widać na czerwonym dywanie.
Czytaj też:
Piękna i utalentowana aktorka została zniszczona. Przeżyła elektrowstrząsyCzytaj też:
Miała talent, urodę i karierę. Zniszczyła ją choroba psychiczna