Gwiazda „Kiepskich” rozczarowana wysokością emerytury. „Żałosne pieniądze”

Gwiazda „Kiepskich” rozczarowana wysokością emerytury. „Żałosne pieniądze”

Renata Pałys
Renata Pałys Źródło: PAP / Leszek Szymański
Aktorka wcielająca się w Paździochową w kultowym serialu Polsatu otworzyła się na temat wypłacanego świadczenia. Renata Pałys nie gryzła się w język.

Renata Pałys przez lata swojej kariery rozwijała się jako aktorka, scenarzystka i reżyserka teatralna. Jest powszechnie znana z roli Heleny Paździoch w serialu „Świat według Kiepskich”, ale swoje umiejętności prezentowała także w innych miejscach. W latach 1980–1981 pracowała w Teatrze im. C.K. Norwida w Jeleniej Górze, w 1981 podjęła pracę w Teatrze Współczesnym im. Wiercińskiego we Wrocławiu, natomiast w 1982 roku przeniosła się do Wrocławskiego Teatru Pantomimy, gdzie pracowała do 1987, kiedy rozpoczęła 2-letnią pracę na deskach Teatru Kalambur. W latach 1992–1993 była też współpracownikiem działu kultury wrocławskiej „Gazety Wyborczej”. Niestety, mimo tego nie może liczyć na godną emeryturę.

Renata Pałys o emeryturze

W jednym z najnowszych wywiadów Renata Pałys odniosła się do kwestii, czy świadczenie emerytalne, które otrzymuje, jest dla niej satysfakcjonujące. W konsekwencji jej słowa ponownie wzbudziły dyskusję o sytuacji seniorów w Polsce, zwłaszcza tych od lat związanych z kulturą i sztuką.

– Mam emeryturę, jaką mam, nie mam zamiaru mówić, jaka ona jest. Natomiast pracując cały czas w systemie takim, że raz pracę mam, a raz nie mam, nauczyłam się dbać o swoje finanse i nie boję się przyszłości finansowej swojej absolutnie. Wiem, że zawsze jak mówimy o emeryturze i mówimy o wysokościach emerytur, które są żałosne, to pada argument „bo się nie płaciło, to się nie ma”. Ci ludzie nie wiedzą jednego... – zaczęła Renata Pałys w rozmowie z „Pomponikiem”.

Aktorka następnie wyjaśniła, jak odkładanie składek wyglądało przed laty. – Przed 1989 rokiem, przed zmianą systemu emerytalnego, jak myśmy pracowali w filmie, na umowie zlecenie, to ostatni punkt zawsze był, że zleceniodawca opłaca wszystkie składki. Nie mówiło się wtedy o ZUS-ie itd. Nam się wydawało, że jak wszystkie to wszystkie, a się odprowadzało tylko podatek dochodowy. Więc mieliśmy całe lata nieskładkowe, nie dlatego, że nam się nie chciało – nie było takiego systemu. Potem się zmienił, myśmy już odprowadzali składki sami – tłumaczyła.

Gwiazda „Świata według Kiepskich” przypomniała również, że w zawodzie aktora praca często jest niepewna i nie można liczyć na stały dochód. Zwróciła się też do młodym ludzi. – Często te składki były w wysokości takiej, ile myśmy zarabiali miesięcznie. To jest taki zawód, że można trzy miesiące nie pracować. Nikt o tym nie myślał. Natomiast jeśli chodzi o gwiazdy, które nie mają za co żyć, to też chcę powiedzieć, że (...) to były żałosne pieniądze. (...) Życzę młodym ludziom, żeby odkładali, natomiast my musimy się rozporządzać tym, co mamy – dodała.

Czytaj też:
Renata Pałys o kulisach śmierci Marzeny Kipiel-Sztuki. „To nie było nagłe”
Czytaj też:
Renata Pałys zaplanowała swój pogrzeb. Ma nietypową prośbę

Źródło: WPROST.pl / Pomponik