Kazik Staszewski zdobył popularność jako lider zespołu Kult. Jego twórczość od lat charakteryzuje się publicystycznym charakterem, często odnoszącym się do aktualnych wydarzeń politycznych i społecznych. Okazuje się jednak, że kiedy Polska pogrążona była w chaosie, muzyk poszukiwał odpowiedzi na duchowe pytania w kontrowersyjnej wspólnocie religijnej.
Kazik Staszewski o świadkach Jehowy
Choć świadkowie Jehowy są trzecim co do wielkości (po katolicyzmie i prawosławiu) wyznaniem w Polsce, wciąż budzą wśród społeczeństwa spore kontrowersje. Wszystko przez wzgląd na to, że nie głosują w wyborach, nie idą do wojska, nie obchodzą urodzin i nie zgadzają się na transfuzję krwi. Poza tym, nie uznają dogmatu Trójcy Świętej i twierdzą, że jedynym Bogiem jest Jehowa. Jednocześnie nie wierzą w zbawienie i życie po śmierci, a ich podstawowym obowiązkiem jest głoszenie swojej wiary.
Okazuje się, że tymi wartościami niegdyś zainteresował się Kazik Staszewski, który 12 marca br. obchodzi swoje 62. urodziny. Jak sam przyznał w programie „Chuligan Literacki”, w burzliwym okresie stanu wojennego poszukiwał odpowiedzi na duchowe pytania i rozpoczął studiowanie Pisma Świętego. Uczęszczanie na zebrania świadków Jehowy i przekonania tej wspólnoty o panowaniu szatana nad światem oraz ostatecznym zwycięstwie Chrystusa, dawały mu wówczas nadzieję.
– Tworzyłem w tamtym czasie ogromną mieszankę. Bo w czasach punk rocka i nowej fali nasiąkłem rebelią, taką antysystemową, ale i estetyczną. Z drugiej strony dokładnie tydzień po wprowadzeniu stanu wojennego, zetknąłem się ze Świadkami Jehowy i moja przygoda z nimi trwała bodajże do 85/86 roku. Studiowałem Pismo Święte i chodziłem na zebrania – opowiadał.
Finalnie, mimo jego głębokiego zaangażowania w nauki wspólnoty, muzyka okazała się być dla niego silniejszą pasją. To właśnie ona przeszkodziła mu w zostaniu pełnoprawnym członkiem tej społeczności. – Mi to nie pozwoliło zrobić tego kroku ostatecznego, czyli się ochrzcić i tytularnie świadkiem Jehowy zostać, bo zbyt kochałem to, co robiłem w wolnych chwilach — wyznał w tym samym wywiadzie.
Kazik Staszewski później nadal poszukiwał duchowego spełnienia. W wywiadzie dla magazynu „Zwierciadło” sprzed 11 lat wyznał, że udało mu się odnaleźć Boga. — Dla mnie zawsze najważniejsza była rodzina, może dlatego, że sam wychowywałem się bez ojca. W jakimś sensie zastąpiła mi Boga. Teraz, z perspektywy czasu, widzę jednak, że Bóg był cały czas obecny w moim życiu, tylko inaczej go nazywałem — podsumował.
Czytaj też:
Gwiazda TVN-u należała do świadków Jehowy. „Kontakty były urywane całkowicie”Czytaj też:
Kazik odwołuje koncerty. Jest oświadczenie ws. choroby artysty