Ksiądz ze „Złotopolskich” molestował aktorów? „Łapał za krocze”

Ksiądz ze „Złotopolskich” molestował aktorów? „Łapał za krocze”

Ks. Kazimierz Orzechowski
Ks. Kazimierz Orzechowski Źródło: PAP / Afa Pixx/Krzysztof Wellman
Media obiegły bulwersujące informacje. Ks. Kazimierz Orzechowski miał molestować aktora znanego z „Klanu”, „Pierwszej miłości” oraz „Na sygnale”.

Ks. Kazimierz Orzechowski przez lata był nie tylko kapelanem Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie, ale także aktorem. Duchowny zagrał w tak głośnych produkcjach, jak m.in. „Panny z Wilka”, „Sztuka kochania”, „Awantura o Basię” czy „Dom”. Największą popularność przyniósł mu jednak serial „Złotopolscy”, w którym wcielił się w księdza Leskiego. Teraz okazuje się, że miał dopuszczać się bulwersujących czynów.

Ks. Kazimierz Orzechowski molestował?

Znany z wielu polskich produkcji ksiądz Kazimierz Orzechowski zmarł w 2019 roku, a media o nim zapomniały. Aż do teraz. Najpierw „Replika” opublikowała tekst aktora Rafała Dajbora, w którym ten wyznał, że był wykorzystywany seksualnie przez wspomnianego duchownego w latach 2004 i 2005. Następnie z kolei rozmowę z artystą na temat szokującego skandalu opublikował „Onet”. Kulisy ich spotkań zaskakują.

– Notorycznie witał mnie w drzwiach swojego pokoju odziany w T-shirt, rozpięty szlafrok i nic poza tym, a gdy podawałem mu rękę, oprócz uściśnięcia jej pocierał moją dłonią o swojego członka – wyznał Rafał Dajbor, który wówczas pisał pracę magisterką na temat znanego księdza.

To jednak nie wszystko. W dalszej części wywiadu aktor wspomniał inne szczegóły. – Pamiętam, że na pożegnanie ks. Orzechowski łapał mnie za krocze i patrząc mi zalotnie w oczy, mówił: „amen, amen”. Mnie to bardziej śmieszyło, niż bulwersowało. Po latach zrozumiałem, że kogoś naprawdę to mogło skrzywdzić – opowiadał.

Rafał Dajbor podkreślił przy tym, że nie oskarża księdza, ale chce, by prawda historyczna ujrzała światło dzienne. Ponadto, według niego, duchowny miał tracić nad sobą kontrolę przez obowiązujący go celibat. – Myślę, że on sam nie potrafił sobie z tym poradzić. Po prostu mózg się wyłącza na rzecz zwierzęcego pożądania. Nie chcę go absolutnie bronić, ale uważam, że był swego rodzaju ofiarą kościelnego celibatu – podkreślił, dodając, że 20 lat temu nie było dużej świadomości społecznej na temat tego, czym jest molestowanie, dlatego nie przyszło mu wówczas do głowy, że zachowanie księdza mogło komuś wyrządzić krzywdę.

— Na starość miał tę część siebie, którą ja poznałem. Seksualność, która była kompletnie pozbawiona samokontroli — podsumował aktor.

Czytaj też:
W PRL-u była gwiazdą. Polska aktorka odeszła na rękach kolegi
Czytaj też:
Był dziecięcą gwiazdą. Później przeżył wielką tragedię