By walczyć o życie, wyjeżdża za granicę. „Jadę w środek wojny”

By walczyć o życie, wyjeżdża za granicę. „Jadę w środek wojny”

Tomasz Jakubiak
Tomasz Jakubiak Źródło: TVN Warszawa
Tomasz Jakubiak toczy nierówną walkę z chorobą. Kucharz poinformował jednak, że pojawiło się „światełko w tunelu”.

Od kilku tygodni cała Polska śledzi walkę Tomasza Jakubiaka z nowotworem. Od momentu, gdy w „Dzień Dobry TVN” pojawił się pierwszy reportaż na temat jego choroby, mnóstwo osób okazało mu wsparcie, a także wspomogło zbiórkę pieniężną na leczenie. Wiadomo, że choć 40-latek przeżył ostatnio naprawdę trudne tygodnie, nie poddaje się. Wyjawił, że będzie kontynuował terapię za granicą.

Tomasz Jakubiak o walce z rakiem

Pod koniec września Tomasz Jakubiak wyjawił przed kamerami TVN, że walczy z ciężką chorobą. – Przyjechał do mnie lekarz do domu, mój znajomy, i mówi: „Słuchaj, musimy porozmawiać, bo masz nowotwór. (...) Z rezonansu wyszło, że masz bardzo mocno zjedzone kości miednicy, jakieś dwa kręgi w kręgosłupie” i że jest ciężka sytuacja — wspominał. Później ogłosił zbiórkę na leczenie, ponieważ skończyły mu się oszczędności.

Szef kuchni pragnął rozpocząć hospitalizację za granicą, przyznając, że koszt każdego niezbędnego badania to wydatek rzędu 8-10 tysięcy euro, natomiast miesięcznej terapii – nawet kilkuset tysięcy dolarów. Finalnie postawa poruszonych fanów zaowocowała zebraniem ponad 1,2 mln złotych w ciągu niewiele ponad miesiąca od utworzenia zbiórki. Okazało się, że ta suma pozwoli Tomaszowi Jakubiakowi kontynuować terapię w innym kraju.

40-latek poinformował o tym w środę 27 listopada w swoich mediach społecznościowych, leżąc w komorze hiperbarycznej. Przy okazji wyznał, że zaczął chodzić na taką formę terapii cyklicznie i ma nadzieję, że „to coś wniesie w jego życie”. – Poczytałem, popytałem, zaopiniowałem i faktycznie większość ludzi mówi, że nie tylko przy nowotworach, ale przy różnych chorobach taką komorą można fajnie wyjść z różnych problemów — zaczął, a następnie podzielił się radosną wiadomością.

– Mówiłem o światełku w tunelu i tak, pojawiło się ono. 2 grudnia lecimy do Izraela. Dzięki wam, darczyńcom, stać nas na podjęcie próby leczenia w Izraelu, a dokładnie w Jerozolimie, gdzie czekają już na mnie w klinice. Tam, po ostatnich wnikliwych badaniach genetycznych, znaleziono jakiś protokół, o który można się podobno zaczepić i spróbować leczenia. Dziękuję za to, że mnie wsparliście. Trochę absurdalne, ale jadę w środek wojny, walczyć o życie – powiedział.

Czytaj też:
Tomasz Jakubiak ma nadzieję na inne leczenie. „To już moja ósma chemia”
Czytaj też:
Tomasz Jakubiak szczerze wyznaje fanom. „Mój żołądek przestał współpracować”
Czytaj też:
Tomasz Jakubiak o dramatycznych skutkach choroby. „Jestem wygłodzony”