Yaroslav Rohalski, urodzony w Kijowie 18-latek, który obecnie mieszka w Polsce, wystąpił w niedzielę „The Voice of Poland”. Zaśpiewał piosenkę „Bad Day” Daniela Powtera i zachwycił publiczność oraz wszystkich sędziów. Ostatecznie zdecydował, że dołączy do drużyny Lanberry. Mimo ogromnego sukcesu, Rohalski spotkał się później w sieci z ogromnym hejtem.
„Czemu mnie to nie zdziwiło że aż 3 fotele się odwróciły”; „Chyba nie muszę mówić z jakich powodów będzie faworyzowany, tak jak i teraz poprzez opinię jurorów”; „Jeszcze dobrze nie zaczął a już się odwrócili.. czemu mnie to nie dziwi?”; „Młody chłopak, zamiast walczyć o swój kraj to próbuje robić karierę w Polsce. Wokalu nie skomentuję, bo wkurza mnie, że tu chce być gwiazdą, a w Ukrainie brakowało mu odwagi żeby bronić ojczyzny”; „Ta buta, pewność siebie, że będzie śpiewał dla swoich ziomów na całym świecie. A rodzinę zostawił w piekle, żeby robić karierę. Wstydu nie ma. Do pomocy powodzianom powinien się zgłosić albo skoro pełnoletni wrócić na front” – piszą internauci pod materiałami z występów 18-latka.
Ukrainiec z „The Voice of Poland” o hejcie: Nigdy nie było w moim życiu takiej ilości ksenofobii
Rohalski skomentował całe zamieszanie w rozmowie z Plejadą. – Co do negatywnych komentarzy, nie obrażają mnie komentarze co do mojego wokalu, wyglądu itp., ponieważ to już nie pierwszy mój udział w takim programie i ja już czytałem dużo podobnego. Ale czego nigdy nie było w moim życiu, to takiej ilości ksenofobii i rażącego szowinizmu przez moją narodowość – powiedział.
Dodał, że choć reakcje niektórych internautów były dla niego szokiem, „nie zmienia swojego zdania co do Polski”. Wyznał, że jego dziadek był Polakiem i to jego nazwisko nosi. – W przyszłości, mam nadzieję, nie będzie miejsca na dyskryminacji – dodał.
Czytaj też:
25 najlepszych filmów w tym roku. Na liście aż dwie polskie produkcje!Czytaj też:
Nowy, mroczny thriller wpada na Max. To będzie perełka serwisu!