Krzysztof Zalewski trafił do szpitala psychiatrycznego. „Zamknięty z wariatami”

Krzysztof Zalewski trafił do szpitala psychiatrycznego. „Zamknięty z wariatami”

Krzysztof Zalewski
Krzysztof Zalewski Źródło: Newspix.pl / Piotr Kucza/Fotopyk
Wokalista otworzył się na temat trudnych momentów w swoim życiu. Krzysztof Zalewski opowiedział o nadużywaniu alkoholu i pobycie w psychiatryku.

Krzysztof Zalewski to obecnie jeden z najpopularniejszych polskich piosenkarzy i kompozytorów. Swoją karierę zaczynał w 2002 roku, kiedy wziął udział w 2. edycji programu „Idol” w Polsacie. Po tym, jak wygrał show, wydał swój debiutancki krążek studyjny. Potem przez wiele lat pracował jako instrumentalista dla innych wykonawców, a od 2013 roku ponownie występuje solowo, zdobywając rzeszę fanów. Teraz udzielił wywiadu i w podcaście „WojewódzkiKędzierski” opowiedział o niezwykle trudnych momentach w swoim życiu.

Krzysztof Zalewski o uzależnieniu

W najnowszym wywiadzie Krzysztof Zalewski wyznał, że już kiedy brał udział w „Idolu”, zmagał się z trudnymi chwilami. Miał wtedy zaledwie 20 lat, a jego mama czekała na drugą operację guza mózgu. Dwa lata później kobieta odeszła, co bardzo odbiło się na psychice wokalisty, ponieważ wychowywał się jedynie z nią. Długo nie mógł pogodzić się z tą stratą, a w tym samym czasie dodatkowo rozstał się z narzeczoną. Później zaczął często sięgać po alkohol. Był też wobec siebie bardzo krytyczny.

– Bardzo różnie się [zachowywałem po alkoholu— przyp. red.]. Włączała mi się autoagresja. Miałem taki pomysł, będąc drobnym kolesiem, zaczepić największego karka, jakiego zdołałem zobaczyć — np. ochroniarza w klubie — i sprzedać mu blachę. Wtedy dostawałem w ryj albo mnie wynosili lub koleś mi mówił: „Weź s********j”. Dlatego nie piję. Niedobrze znoszę alkohol. To nie było powtarzalne. Czasami byłem męczybułą – włączało mi się to, byłem nieznośny – wspominał Krzysztof Zalewski.

Równocześnie wokalistka podkreślił, że nie lubi imprez i nawet, jak dużo pił, zawsze wolał się bawić w małym gronie. Mimo upływu lat, to podejście mu się nie zmieniło. Wspomniał, że niedawno stwierdził, że powinien wyjść do ludzi i razem z Kubą Karasiem udał się na imprezę do SPATiF-u. – Zapłaciłem 100 zł za wjazd, wytrzymałem 18 sekund i odwróciłem się na pięcie i wyszedłem. Piekło musi tak wyglądać. Tłum ludzi, n********a muzyka tak, że nie da się wytrzymać, łokciem się przepychasz, ani z nikim pogadać. Atmosferę mam chłonąć z hałasu i spoconych ciał? Okropne! – stwierdził.

W trakcie dalszej rozmowy, Krzysztof Zalewski przyznał, że przez swoje doświadczenia od lat nie pije alkoholu, jednak „jest to decyzja na dziś”, ponieważ „nie ma permanentnej decyzji w kwestii alkoholu czy czegokolwiek”. Następnie dodał, że kiedy miał największe problemy z uzależnieniem, sam zgłosił się do szpitala psychiatrycznego.

– Wyszło terapeutycznie. Byłem na wakacjach w psychiatryku 12 lat temu — zamknięty z wariatami przez dwa miesiące, więc chyba to była poważna sytuacja. (...) Bardzo się to opłaciło. Zauważ korelację między startem mojej kariery a tymi wakacjami, które sobie urządziłem. To było dokładnie wtedy. Wyszedłem z wakacji i zacząłem wydawać płyty. To nie znaczy, że byłem zupełnie czysty. Miałem wpadki. To był proces. Od ponad siedmiu lat jestem czysty od wszystkiego. I dobrze mi z tym — podsumował.

Czytaj też:
Zalewski wystosował mocny apel do PiS podczas koncertu w Polsacie. „Kradniecie, to chociaż nas nie trujcie”
Czytaj też:
Dosadne słowa Krzysztofa Zalewskiego ze sceny. „Je**ć PiS i Konfederację”
Czytaj też:
Krzysztof Zalewski: Dostałem wp…dol za „bycie pedałem”, bo miałem kolorowe ciuchy

Opracowała:
Źródło: WPROST.pl / Onet