Film „Zielona granica” w środę 20 września miał uroczystą polską premierę w warszawskim kinie, a w czwartek w całym kraju odbywały się pokazy przedpremierowe produkcji. Przeciwnicy przedstawionej w obrazie Agnieszki Holland narracji zorganizowali protesty przed kinami – sytuacja taka miała miejsce przed warszawską Kinoteką, czy Kinem pod Baranami w Krakowie. Zgromadzeni nawoływali do bojkotu filmu i obrażali osoby, które udały się na seans.
Oliwy do ognia dodał fakt, że wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Błażej Poboży zapowiedział wyświetlanie w kinach rządowego spotu przed filmem „Zielona granica”. Obraz wszedł do kin w całym kraju w piątek 22 września.
Premiera „Zielonej granicy”. Agnieszka Holland wynajęła ochronę
O towarzyszących filmowi kontrowersjach w rozmowie z Deadline opowiedziała Agnieszka Holland. Reżyserka przyznała, że wynajęła 24-godzinną ochronę. Podkreśliła, że chociaż stara się zachować zdrowy rozsądek, zdaje sobie sprawę z tego, że do eskalacji sytuacji może dojść przez choćby jedną „obłąkaną osobę”. – Ta kampania może wywołać rzeczywistą przemoc, a nie tylko przemoc werbalną – stwierdziła.
Reżyserka „Zielonej granicy” poinformowała też w rozmowie, że strony powiązane z rządem „ukradły” kopię filmu, a teraz jego fragmenty pokazują na antenie Telewizji Polskiej. Jak wyjaśniła, ukazywane są sceny przemocy ze strony funkcjonariuszy granicznych, podczas gdy cały film przedstawia problem z różnych perspektyw.
– Jest to bardzo zniuansowany film. Jest w nim jedna, może dwie sceny pokazujące sadystyczne zachowanie, ale głównie pokazani są zwykli ludzie, uwięzieni w moralnym impasie. Pokazuje też wspaniałych Polaków, którzy ratują ludzkie życie, nie zwracając uwagi na kolor skóry i ryzyko, jakie podejmują – przekazała. – Oni (rząd – red.) chcą to ukryć i wykorzystać film do walki wyborczej – stwierdziła.
Poparcie dla Agnieszki Holland i jej „Zielonej granicy”, która otrzymała na 80. Festiwalu Filmowym w Wenecji nagrodę jury, wyraziły już organizacje filmowe w Europie i Ameryce Północnej, także Gildia Reżyserów Amerykańskich.
Opis filmu „Zielona granica”
Po przeprowadzce na Podlasie psycholożka Julia (Maja Ostaszewska) staje się mimowolnym świadkiem i uczestnikiem dramatycznych wydarzeń na granicy polsko-białoruskiej. Świadoma ryzyka i konsekwencji prawnych, przyłącza się do grupy aktywistów pomagających uchodźcom, którzy koczują w lasach w strefie objętej stanem wyjątkowym.
W tym samym czasie uciekająca przed wojną domową syryjska rodzina i towarzysząca jej nauczycielka z Afganistanu, nie wiedząc, że są narzędziem politycznego oszustwa białoruskich władz, próbują przedostać się do granic Unii Europejskiej. W Polsce los zetknie ich z Julią oraz młodym pogranicznikiem Janem (Tomasz Włosok). Rozgrywające się wokół wydarzenia zmuszą ich wszystkich do postawienia sobie na nowo pytania – czym jest człowieczeństwo?
Czytaj też:
Aktywistka obejrzała „Zieloną Granicę”. „Żadna scena nie kłamie”Czytaj też:
Koncert TVP Murem za Polskim Mundurem. Wydarzenie w dniu premiery „Zielonej granicy”