We wtorek 6 września po północy w Wieluniu doszło do pożaru. Paliła się tzw. komórka mieszkaniowa przy ulicy Częstochowskiej. Na miejscu na szczęście był Marcin Najman – polski pięściarz, zawodnik MMA i kick-bokser, który w 2020 roku stał się „żywym memem” po tym, jak „bronił Jasnej Góry”. Jego słowa „ludzie, przecież tu nikogo nie ma” przeszły już do historii polskiego internetu.
Marcin Najman uratował ludzi z płonącego budynku
Teraz znów pięściarz miał szansę wykazać się bohaterstwem. Jak poinformował w mediach społecznościowych, to on wezwał straż pożarną, gdy zobaczył palący się w Wieluniu budynek.
„Mam nadzieje, że udało mi się wyprowadzić wszystkich z sąsiedniego budynku. Z płonącego wyciągnąłem człowieka, niestety kompletnie pijanego” – napisał. Pochwalił także Straż Pożarną, która na miejscu zdarzenia – wedle jego relacji – zjawiła się już 5 minut od zgłoszenia.
Najmana nie zastano na miejscu zdarzenia
Dziennikarze Polsat News skontaktowali sie w sprawie z rzecznikiem prasowym straży pożarnej w Wieluniu. Jak przekazał Maciej Dur, przypuszczalnie doszło do zaprószenia ognia. Wyjaśnił, że gdy strażacy pojawili się na miejscu, nie było już tam osoby zgłaszającej pożar. W wyniku pożaru nikt nie ucierpiał.
Marcin Najman dokładną wersję wydarzeń opisał na swoim kanale w serwisie YouTube.
Czytaj też:
QUIZ z polskich seriali „M jak miłość”, „Na Wspólnej”, „Barwy szczęścia”
Marcin Najman. Takie fotki pięściarz zamieszcza w sieci