Mały Oliwier cierpiał na Malignant Rhabdoid Tumor of the Liver. Jeden z najrzadszych, bardzo agresywnych i opornych na leczenie nowotworów złośliwych – mięsak tkanek miękkich, a w naszym przypadku wątroby. W Polsce Oliwier był prawdopodobnie trzecim dzieckiem z takim rozpoznaniem. Z tego powodu matka dziecka Magdalena Stępień podjęła decyzję o leczeniu w specjalistycznej klinice w Izraelu. Modelka organizowała internetowe zbiórki na leczenie synka i na bieżąco informowała o jego stanie zdrowia.
Rodzice chłopca walczyli o jego życie, ale niestety nie udało się go uratować. W czwartek 27 lipca opublikowali smutny wpis, informujący o śmierci ich synka. W nim Rzeźniczak i Stępień wyjaśniają, że choroba malucha szybko się rozprzestrzeniła i Oliwier zmarł w Izraelu, gdzie próbowano go wyleczyć w specjalistycznym szpitalu. „Czujemy niewyobrażalny ból, ale i ogromną wdzięczność, za każdy dzień jego życia. Było tych dni dokładnie 376” – napisali rodzice chłopca.
Jakub Rzeźniczak zdążył pożegnać się z synem
Z chłopcem leczonym w Izraelu głównie przybywała jego mama Magdalena Stępień. Sportowiec większość czasu spędzał w Polsce, ale wielokrotnie zapewniał, że regularnie odwiedza małego Oliwiera. Jak pisze „Fakt”, piłkarz udał się do szpitala w zeszły piątek, ponieważ rokowania lekarzy miały nie być optymistyczne. – Kuba Rzeźniczak poleciał do Izraela w ostatniej chwili. Zdążył. Był przy dziecku do końca. Syn zmarł w środę. Wcześniej Kuba bardzo chciał, by przenieść synka do Polski i leczyć w Centrum Zdrowia Dziecka – powiedziała anonimowy informator tabloidu.
Kiedy pogrzeb Oliwiera?
Pogrzeb syna Jakuba Rzeźniczaka i Magdaleny Stępień odbędzie się w kaplicy na cmentarzu przy ul. Wojska Polskiego 59A w Oleśnicy, 1 sierpnia (poniedziałek) o godzinie 14.00. „Wszystkich, którzy chcą się pomodlić z nami Różańcem Świętym zapraszamy od 13.40 do kaplicy” – czytamy we wpisie rodziców zmarłego chłopca.
Na koniec postu Rzeźniczak i Stępień zaapelowali o uszanowanie czasu ich żałoby i dołączyli prośbę o modlitwę.
Czytaj też:
Sylwia Bomba o śmierci Jacka Ochmana: Żadne słowa nie wyrażą tego, co czujemy