Kryszak poinformował, że od 2015 roku spotyka się przy okazji swoich występów z pytaniami typu: „Co pan będzie mówił?”, „O czym pan będzie mówił?”, „O kim pan będzie mówił?”, „Jak pan będzie mówił?” i „Czy możemy dostać ten tekst?”. – Wtedy (przed 2015 r.) nie było ani razu takiego zapytania. Ani razu. Naprawdę. Ani razu. Od 2015 r. stało się tak, że jeśli się gra dla jakiejś firmy, to już jest pytanie, czy można by uniknąć politycznych tematów. To jest w moim przypadku niemożliwe, bo mój temperament mi na to nie pozwoli, żebym nie ruszył tego czy innego – pokreślił satyryk. – TVP dzwoni co jakiś czas – albo TVP Kultura, albo TVP Historia. Jedynka i Dwójka przestały już dzwonić – wyznał.
Kryszak o Pietrzaku i jego benefisie w TVP
Artysta powiedział także, jakie stosunki łączą go obecnie z jego kolegą dawnym „po fachu” Janem Pietrzakiem. Okazuje się, że Kryszak stracił z nim kontakt już parę lat temu. – Myślałem, że Jan może wyjechał do Stanów i tam teraz jeździ i śpiewa tę samą piosenkę, co przed laty. Nie wiedziałem, że aktualnie przebywa na scenie. Widziałem go w Opolu, jak była pusta widownia – mówił. Dodał, że Pietrzak zawsze opowiadał komunistyczne żarty z rosyjskich przywódców, a „ludzkość się śmiała”. – On to trzymał tak długo, jak tylko się dało. Żelazny repertuar. Widz też chyba przychodził ten sam na tego samego Pietrzaka – stwierdził.
Czytaj też:
Jakimowicz nazywa Sekielskiego „szmaciarzem” i szuka pomocy. O co poszło?