11 listopada – jak co roku – przez ulice Warszawy przejdzie Marsz Niepodległości. Tym razem manifestacja będzie miała charakter państwowy, co jednak nie przekreśla obaw wielu komentatorów, spodziewających się prowokacji i awantur w stolicy. Ciekawe spojrzenie na to święto zaprezentował Patryk Vega, którego film właśnie w czwartek 11 listopada wejdzie do kin.
Vega: Ludzie nie lubią tego święta, od godz. 11 chodzą do kina
– Myślę, że to jest znakomity pomysł. Ja jestem z wykształcenia socjologiem, więc analizuję takie sytuacje i miałem najlepsze otwarcie 11 listopada, wchodząc z „Pitbullem”. Jak ludzie mają darmową rozrywkę, typu Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, pójdą na tą rozrywkę. To jest zły pomysł na wprowadzanie filmu. Natomiast ludzie nie lubią tego święta, od godz. 11 chodzą do kina, więc dla mnie ten czwartek zadziała jak sobota – tłumaczył twórca.
Vega: Odkąd PiS doszedł do władzy, to jednak te marsze przestały być tak brutalne
Przy okazji rozmowy na temat 11 listopada, reżyser usłyszał pytanie o ocenę samego marszu. – On się odbywa wiele lat i ja tego nie śledzę, ale odkąd PiS doszedł do władzy, to jednak te marsze przestały być tak brutalne, jak były wcześniej – mówił. Kiedy dziennikarz zwrócił artyście uwagę, że niekoniecznie ma w tej kwestii rację, Vega nieco poprawił swoją wypowiedź. – Przynajmniej pierwszy nie był pokojowy. Jakakolwiek wersja przegięcia czy agresji jest niewskazana. Brutalne akty na ulicy są bez sensu – mówił.
Burzliwy Marsz Niepodległości z 2020 roku
Przypomnijmy więc, że to właśnie rok temu doszło do podpalenia mieszkania, które zapłonęło od racy rzuconej przez uczestnika marszu, owiniętego kibicowskim szalikiem. Wtedy też miała miejsce pamiętna „bitwa pod Empikiem”, w ramach której chuligani szturmowali na niewielki oddział policji. Zgłaszano również przypadki brutalności policji, w tym postrzelenie w okolice oka fotoreportera. W związku z zajściami podczas marszu rannych zostało 35 funkcjonariuszy oraz zatrzymano ponad 300 osób.
Czytaj też:
Wojewoda mazowiecki polecił Trzaskowskiemu posprzątanie miasta. „Lekka paranoja”