Marcin Miller, podobnie jak inni artyści disco polo, od roku praktycznie nie pojawia się na scenie. Lider zespołu Boys już od dłuższego czasu stara się jednak zabezpieczać, a przed laty stworzył m.in. własną markę odzieżową. Otworzył także agencję koncertową, która w obecnej sytuacji nie przynosi zysków – podaje „Super Express”.
Marcin Miller: Zawsze byłem zapobiegawczy
Muzyk w rozmowie ze wspomnianym dziennikiem zdradził, że postanowił zainwestować w nową branżę. – Kupiłem koparkę, zatem budowlanka już idzie… Rozpoczynam wynajem sprzętu remontowo-budowlanego itp. Wiedziałem, że z muzyki kiedyś może być ciężko wyżyć, więc zaczęliśmy z żoną inwestować w inne sprawy – przyznał. Jak dodał, pomimo ciężkiego czasu dla artystów, on nie narzeka. – Zawsze byłem zapobiegawczy – podkreślił.
Miller jest gotowy na różne scenariusze. Zadeklarował, że poradzi sobie finansowo nawet wówczas, gdy kolejne koncerty będą odwoływane z powodu obostrzeń. – Jest z czego żyć. Zapracowałem sobie na to, że teraz takie stowarzyszenie jak ZAiKS, którego jestem członkiem, co jakiś czas wypłaca mi całkiem w porządku tantiemy – podsumował.
Czytaj też:
Bayer Full zarabia na cudzych utworach? Świerzyński odpiera zarzuty o plagiaty