Monika Esmeralda zamieściła w sieci naganie, na którym opowiada, że została pobita. Celebrytka pokazała, że ma podbite oko i liczne siniaki na nogach i rękach. Zasugerowała, że jest to sprawka jej partnera. – Dla mojej rodziny to chodzący ideał, pan doktor. Cudowny, pomocny, miły, grzeczny...szkoda, że nie znają go od tej prawdziwej strony. Połączenia z mafią i inne gówna – powiedziała. – Człowieka można pobić, zniszczyć psychicznie, stłamsić – dodała. Godlewska zamieściła w sieci imię i nazwisko mężczyzny oraz link do jego profilu na Instagramie.
Fakt24 dotarł do mężczyzny, o którym mówiła w swoim nagraniu Godlewska. „W odpowiedzi na filmy zamieszczone na Instagramie przez Monikę Godlewską oświadczam, iż przedstawione przez nią wydarzenia nie miały miejsca. Nie pobiłem jej i nigdy jej nie groziłem. Nie byłem i nie jestem jej partnerem. Rozumiem, że dla pozostania popularną osobą w mediach musi zamieszczać wzbudzające sensację i dużą oglądalność filmy, zdjęcia i posty. Jestem jednak zszokowany wymyśloną narracją i przedstawionymi nieprawdziwymi informacjami, jak to ma miejsce w ciągu kilku ostatnich dni” – tłumaczył Bartłomiej Bartnicki.
Mężczyzna podkreślił, że skierował sprawę do prawników. „W nawiązaniu do opublikowanych filmów w mediach społecznościowych podjęte zostaną wszelkie niezbędne działania na drodze prawnej mające wykazać, iż nie doszło do opisanych w filmach czynów. Przekazane materiały, które posłużą jako dowody, według mojej oceny wskazują, iż pan Bartłomiej nie dokonał zarzucanych mu czynów. W ciągu kilku najbliższych dni podjęte zostaną działania przed odpowiednimi organami wymiaru sprawiedliwości o czym będziemy na bieżąco informować” – wyjaśniła radca prawny Anna Kubala.
„Policja? No kto mi uwierzy”
„Pytacie dlaczego nie pójdę z tym na policję. Ponieważ niestety to są ludzie z którymi nie wolno zadzierać. Opowiedzą teraz takie bajki na mój temat, że to ja zostanę i tak, jak zwykle ta najgorsza. Policja? No kto mi uwierzy. Ja zawsze będę ta zła, ta najgorsza. Szkoda tylko, że nigdy nikt nie zastanowił się, co tak naprawdę dzieje się w moim życiu i jakie jest źródło tego problemu” – stwierdziła Godlewska odpowiadając na pytania swoich obserwatorów na Instagramie o to, dlaczego nie zgłosi sprawy pobicia na policję. W dalszej części swojej relacji na Instastory Godlewska powiedziała, że nikt nie interesuje się jej życiem. „Rodzina, piszecie mi o rodzinie. Gośka, która jest skupiona tylko i wyłącznie na swojej dupie, na swojej pseudo karierze. Magda, która wciągnęła mnie do strasznego świata. Wcale nie jest mi do śmiechu. Taki mam happy life, a moje życie to, k***a, bajka” – zaznaczyła.
Czytaj też:
Nowy uczestnik „Big Brothera” oburzył widzów. „To złamanie wcześniejszych zasad”