Powrót legendy! „Don’t f**k with Liroy” w kinach od 21 marca
Artykuł sponsorowany

Powrót legendy! „Don’t f**k with Liroy” w kinach od 21 marca

„Don’t F**k with Liroy” to pełnometrażowy dokument o Piotrze Marcu, w skrócie o „Liroyu”
„Don’t F**k with Liroy” to pełnometrażowy dokument o Piotrze Marcu, w skrócie o „Liroyu” Źródło: Materiały prasowe
Jeden z pierwszych raperów w Polsce. Ustanowił rekord, którego najprawdopodobniej już nikt nigdy w krajowym rapie nie pobije. Powstał o nim film. Liroy.

Jego debiutancka płyta „Albóóm” (rok 1995) rozeszła się w ponad półmilionowym nakładzie – a przecież mówimy tu o nośnikach legalnych. Tzw. piratów sprzedano wówczas kilka razy więcej.

Kim jest Piotr Marzec „Liroy”?

Polityk i aktywista konopny, którego działania doprowadziły do przyjęcia przez sejm projektu medycznej marihuany. I jedna z najbardziej wyrazistych postaci krajowej popkultury ostatnich dekad. A zarazem człowiek, dla którego muzyka była w dzieciństwie ucieczką od domowej przemocy; przez lata Liroy był katowany przez własnego ojca.

O takich ludziach mówi się, że ich życie to gotowy materiał na film. I taki film właśnie powstał. „Don’t F**k with Liroy”, pełnometrażowy dokument o Piotrze Liroyu-Marcu, którego reżyserką jest Małgorzata Kowalczyk, wejdzie do polskich kin 21 marca.

Bohater idealny

Skąd pomysł? Z życia. Kowalczyk czuła, że Liroy jest bohaterem idealnym, bo jego kariera obfitowała w zakręty i wyboje. Kiedy był na szczycie, mierzył się – jako pierwszy w polskim rapie – z potężną falą hejtu. Jestem tym typem sk****syna, którego kochasz nienawidzić – rapował w przeboju Bafangoo, będącym odpowiedzią na zarzuty o bycie twórcą komercyjnym, co w rapie lat 90. uchodziło za zbrodnię.

„Don’t F**k with Liroy” to opowieść dokumentalna

Jego późniejsza działalność polityczna, zwłaszcza aktywizm na rzecz legalizacji marihuany, budziła kontrowersje. I to było dla reżyserki szczególnie interesujące.

Jemu należy się szacunek choćby za dwie rzeczy – za bycie prekursorem rapu w tym kraju i za to, że swoimi działaniami jako poseł wprowadził medyczną marihuanę do polskich aptek. W Stanach byłby dzisiaj doceniany przez wszystkich. A u nas – nie – tłumaczy.

„Don’t F**k with Liroy” jest dokumentalną opowieścią o najważniejszych epizodach z życia Liroya. Począwszy od trudnego dzieciństwa na kieleckim osiedlu, przez zarobkowy wyjazd do Francji, po czasy eksplozji polskiego rapu, którego Liroy był pionierem. Jeszcze na początku lat 90. mieszkał w tanim hostelu z obcymi sobie ludźmi, by w połowie tamtej dekady sprzedawać setki tysięcy płyt i kaset. A później kolejne wydawnictwa, koncerty, współpraca z gwiazdami polskimi i zagranicznymi (Lionel Richie, Ice-T) i stopniowe przenikanie się Liroya-muzyka z Liroyem-biznesmenem, aktywistą i politykiem.

Zaangażowany społecznie

Jego działalność na rzecz wprowadzenia medycznej marihuany do polskich aptek to ważny element dokumentu Małgorzaty Kowalczyk. Ważny, bo ukazujący Liroya jako twórcę zaangażowanego społecznie, dla którego mandat poselski był nie ostatecznym celem, a kredytem zaufania od wyborców i motorem napędowym do dalszych działań.

Muzyk i biznesmen

Liroy zawsze chciał zmieniać świat. Najpierw za pomocą mikrofonu, później – sejmowej mównicy. Ale to nie bujający w obłokach marzyciel, a mocno stąpający po ziemi człowiek, mąż, ojciec. Głośno deklarujący, że rodzina jest dla niego priorytetem absolutnym. Wiedział, że chce być odwrotnością własnego ojca. I wątki rodzinne również się w „Don’t F**k with Liroy” pojawiają, bo… Nie zdradzimy – kilka scen może być nawet dla jego wieloletnich słuchaczy zaskoczeniem. Liroya w takim wydaniu jeszcze nie widzieliście.

Jest głównym i jedynym bohaterem dokumentu Małgorzaty Kowalczyk. Taki był zamysł od samego początku – nie chodziło o kulturowy fenomen Liroya widziany oczami innych ludzi, a szczerą spowiedź faceta, który dopiero teraz, jako 54-latek, poczuł, że nadszedł dobry moment, żeby opowiedzieć widzom szczerą historię swojego życia. Życia, które niejednokrotnie dało mu popalić, ale on zawsze otrzepywał się i wracał mocniejszy.

Piotr Marzec – „Liroy”

Dla wielu Piotr Liroy-Marzec może być inspiracją; człowiek od zawsze przywiązany do konkretnych zasad, ale i nie zamykający się w szufladkach. Ciekawy nowości i pamiętający o korzeniach. Inspirujący młode pokolenie raperów, aktywny studyjnie i koncertowo. W 2025 Liroy wyda zarówno nowy album, jak od 28 marca ruszy w ogólnopolską trasę.

A także dokument „Don’t F**k with Liroy”, który, poza historią jego głównego bohatera, jest też piękną, nostalgiczną podróżą do lat 90. i 00. Będą i fragmenty telewizyjnych programów z tamtych czasów, i zapisy z koncertów – a trzeba pamiętać, że Liroy gromadził wówczas pod sceną tysiące osób – i ujęcia z klasycznych teledysków, których mogliście nie widzieć od lat.

Liroy  – fascynująca mozaika życia i twórczości

To wszystko składa się na fascynującą mozaikę życia i twórczości Piotra Liroya-Marca. Człowieka, który zrobił w życiu tyle rzeczy, że potrzeba było to wszystko uporządkować i opowiedzieć od nowa.

Aha, jeszcze jedno – skąd ta anglojęzyczna nazwa? Spokojnie, tego też dowiecie się z filmu.

Więcej na temat filmu: https://liroy.bestfilm.pl