W czwartek 21 marca 2024 roku na ekrany kin trafił film „Budda. Dzieciak '98”, który przedstawia kulisy pracy influencerów oraz tego, w jaki sposób zarabiają oni na swoich działaniach w Internecie. Na oficjalnej premierze produkcji, która odbyła się w Multikinie w Złotych Tarasach, pojawił się reporter „Wprost”. Udało mu się porozmawiać z głównym bohaterem obrazu, czyli Kamilem Labuddą oraz reżyserem Krystianem Kuczkowskim.
Reżyser „Budda. Dzieciak '98” o filmie
Reżyserem oraz producentem filmu „Budda. Dzieciak '98” został Krystian Kuczkowski. We współpracy z Buddą pragnął udowodnić widzom, że dzięki determinacji i sile charakteru można spełnić swoje marzenia. Co ciekawe, mężczyzna początkowo chciał zrealizować produkcję na temat wielu youtuberów.
– Nie znałem tego świata, był mi totalnie obcy i pomyślałem, że to jest tak ciekawe zjawisko, o którym się dużo mówi i pisze. Pomyślałam, że mogę spróbować dotrzeć do tych ludzi, przeniknąć do ich świata i spróbować zrobić film o tym, jak oni żyją, jak funkcjonują, jak działają, jak zarabiają, czy te mityczne, legendarne miliony rzeczywiście tak łatwo przychodzą. (...) Było różnie, nie wszyscy się zgodzili – wspominał Krystian Kuczkowski w rozmowie z „Wprost”.
Kiedy poznał Kamila, znanego w internetowym świecie jako Budda, stwierdził, że jest ciekawy i charyzmatyczny, a poza tym „robi to całkiem inaczej niż wszyscy, ma swoją filozofię, osobowość i przyciąga tłumy”. Co więcej, ma także „bardzo interesującą i trudną historię osobistą”. To sprawiło, że Kamil Kuczkowski postanowił skupić się właśnie na nim. – Ale to nie jest film o Kamilu. To jest film o tej branży, którego Kamil jest najbardziej charakterystycznym, wyrazistym i najbardziej charyzmatycznym przedstawicielem – dodał.
Budda o produkcji na jego temat
Jeden z najlepiej zarabiających polskich twórców internetowych w rozmowie z reporterem „Wprost” z kolei wyznał, że owy film może pomóc młodym osobom, które zaczynają karierę w sieci. – To jest instrukcja dla młodych ludzi, jak działa branża, a czy oni z tego wyciągną wnioski, jak działać na YouTube, to jest indywidualna sprawa każdego oglądającego – stwierdził Budda.
W trakcie wywiadu szczerze ocenił także swoje początki. – Na chwilę obecną uważam, że ten początek mógł być zdecydowanie lepszy. Ale nie jestem w stanie stwierdzić, czy nie zdobyłem sympatii ludzi przez to, że te początki były takie nieprofesjonalne – powiedział.
Co ciekawe, Kamil Labudda ujawnił również, że to nie ostatni jego projekt kinowy. Okazało się, że pojawił się pomysł na następny film, który w dodatku zaczęto już realizować. – Prawdopodobnie za kilka lat, chociaż nie chcę tego obiecywać. (...) Będzie naprawdę powalał wszystkim, bo zaczęliśmy już coś nagrywać. Wyobraźcie sobie, jaka musi być skala przedsięwzięcia – mówił.
Czytaj też:
Youtuber zostawił im skrzynię z pieniędzmi. Wiemy, na co przeznaczył je Dom DzieckaCzytaj też:
Youtuber rozdaje auta za 2,5 mln zł. Pobił rekord polskiego internetu