Powszechnym jest, że scenariusze filmowe zmieniają się wraz z rozwojem produkcji filmu. Jak podaje „Insider”, powołując się na własne źródła, w „Nie martw się kochanie” pominięto jednak dość kluczowe dla fabuły momenty (zwłaszcza jeżeli chodzi o zakończenie), które sprawiłyby, że ta historia byłaby bardziej przystępna i jasna dla widzów.
Oryginalne zakończenie filmu „Nie martw się kochanie”
Uwaga – kolejny fragment tekstu zawiera spoilery dotyczące fabuły „Don't Worry Darling”!
W końcówce filmu Alice zostaje poddana terapii szokowej po tym, jak zadaje zbyt wiele niewygodnych pytań. Następnie dowiadujemy się, że żyje w rzeczywistości podobnej do Matrixa, w której mężczyźni więżą kobiety, aby wieść z nimi idelliczne życie.
Autorami oryginalnego scenariusza „Don't Worry Darling” są Carey i Shane Van Dyke'owie. Po tym, jak Wilde zdobyła prawa do ekranizacji, zatrudniła Katie Silberman, z którą współpracowała wcześniej przy „Szkole melanżu”, swoim debiucie reżyserskim. Silberman miała nadać postacią kobiecym więcej podmiotowości w historii. Frank, bohater, w którego wciela się Chris Pine, został dodany na tym etapie do scenariusza.
W obu wersjach Alice nie chce być w symulowanej rzeczywistości i przypomina sobie swoje życie. Jednak w oryginale cała koncepcja jest znacznie lepiej dopracowana. Alice odkrywa, że jej mąż Jack sfingował jej śmierć w prawdziwym świecie, aby dołączyli do programu, w którym kobiety nie mogą realizować się zawodowo, a jedynie są wersją „umilacza czasu” dla swoich partnerów. Potem zarówno ona jak i Jack wychodzą z symulacji, jednak Alice zmuszona zostaje do powrotu. Podejmuje wtedy próbę przekonania wszystkich o tym, że żyją w alternatywnej rzeczywistości, co skutkuje tym, że trafia do szpitala psychiatrycznego. Iskierka nadziei pojawia się, gdy Bunny (grana w „Nie martw się kochanie”przez Olivię Wilde), odwiedza Alice i pokazuje jej na oddziale psychiatrycznym portal, którym wydostać się może z symulacji. Scenariusz kończy się sceną, gdy Alice zbliża się do portalu, aby wrócić do prawdziwego świata.
Czytaj też:
Oto piękna córka Jana Borysewicza. Co wiemy o 25-latce?