Anne Heche na początku sierpnia miała tragiczny w skutkach wypadek samochodowy. Auto, które prowadziła aktorka, najpierw staranowało kompleks budynków w Los Angeles, później uderzyło w ścianę domu rodzinnego, który stanął w płomieniach, podobnie jak samochód aktorki. 53-latka została przetransportowana do szpitala z ciężkimi poparzeniami, a jej stan określany był jako krytyczny.
Rodzina i przyjaciele aktorki mieli nadzieję na cud. Ten jednak nie nadszedł, a u Heche lekarze stwierdzili śmierć mózgu. W związku z tym rodzina i przyjaciele aktorki podjęli decyzję o tym, że odłączą ją od aparatury podtrzymującej życie. Respirator miał działać do czasu, aż lekarze sprawdzą, czy narządy, które nie zostały uszkodzone w wyniku wypadku, mogą zostać przekazane potrzebującym ich ludziom.
Anne Heche została dawczynią narządów
Gwiazda była podtrzymywana sztucznie przy życiu, zanim została odłączona od aparatury. Jej wolą było przekazanie organów potrzebującym. Dzięki aparaturze pracownicy Fundacji OneLegacy mogli znaleźć osoby, które stały się biorcami. Anne Heche została odłączona 14 sierpnia.
O śmierci Heche poinformowała jej przyjaciółka, Nancy Davis. „Niebo ma nowego Anioła. Moja kochająca, miła, zabawna, ujmująca i piękna przyjaciółka poszła do nieba. Będę za nią ogromnie tęsknić i pielęgnować wszystkie piękne wspomnienia, które dzieliśmy. Anne była zawsze najmilszą, najbardziej troskliwą osobą, która zawsze wydobywała ze mnie to, co najlepsze” — napisała na Instagramie Davis.
Początkowo nie było wiadomo, ile biorców otrzyma organy gwiazdy. Jednak teraz ustalił to zagraniczny portal tmz.com. Z przekazanych informacji wynika, że narządy Anne Heche uratowały życie aż ośmiu osobom.
Czytaj też:
Marzena Rogalska komentuje nagranie ze swoim udziałem, które udostępnił Snoop Dogg