Zagrał Sławomira Sikorę w filmie „Mój dług”. „Warto się głęboko przyjrzeć człowiekowi i nie oceniać go”

Zagrał Sławomira Sikorę w filmie „Mój dług”. „Warto się głęboko przyjrzeć człowiekowi i nie oceniać go”

Bartosz Sak na premierze filmu „Mój dług”
Bartosz Sak na premierze filmu „Mój dług” Źródło: Newspix.pl / TEDI
– Warto się człowiekowi przyjrzeć naprawdę głęboko i nie oceniać go. Jako człowiek i jako artysta tego od siebie wymagam, więc chciałem zobaczyć głębie tych wszystkich zdarzeń, które miały miejsce w życiu Sławka i tak do tego podszedłem – mówi w rozmowie z „Wprost” Bartosz Sak, odtwórca roli Sławomira Sikory w filmie „Mój dług”.

Gabriela Keklak: Jak wyglądał casting do filmu „Mój dług”? W jakich okolicznościach dowiedział się pan, że dostał rolę Sławomira Sikory?

Bartosz Sak: Na casting zaprosił mnie Paweł Czajor. Nie ma go już z nami na ziemi – jest gdzieś w innych wymiarach. Lubiłem chodzić do niego na castingi, bo zawsze się na nich bardzo swobodnie czułem. Było przyjacielsko i cieszyłem się, gdy otrzymywałem od niego telefon, że w ogóle mogę brać w nich udział. Ten casting mi bardzo dobrze poszedł – robiliśmy na nim tylko jedną scenę. I po roku od tego momentu – gdy ja już nie miałem tego z tyłu głowy, że będę robił ten film, raczej byłem nastawiony na to, że nie (w Polsce nie dostaje się telefonu zwrotnego, pt. „przepraszamy cię, wybraliśmy innego aktora”, jest albo „tak”, albo telefon milczy) – byłem w swoim miasteczku – w Kozienicach i tym razem zadzwonił do mnie Boguś Job – producent. Odebrałem telefon, przekonany, że to Paweł Czajor i żadne „pan”, żaden savoir vivre, tylko mówię: „siemanko, siemanko”. A tu Boguś mówi: „Słuchaj Bartek, zapraszam cię na zdjęcia próbne, spotkajmy się u mnie w biurze – ja już wiem, że robimy to razem”.