Była pupilką Kremla, teraz uderza w Putina. „Czas już to kończyć”

Była pupilką Kremla, teraz uderza w Putina. „Czas już to kończyć”

Dodano: 
Ałła Pugaczowa, Władimir Putin
Ałła Pugaczowa, Władimir Putin Źródło: WPROST.pl / YouTube / Katerina Gordiejewa, Shutterstock / Aynur Mammadov
Przez dekady cieszyła się wyjątkowymi względami partyjnej wierchuszki. Dziś bez ogródek mówi, co myśli o Rosji i Putinie.

Legenda rosyjskiej estrady nie gryzie się w język. „Patriotyzm to powiedzieć ojczyźnie, że się myli” – mówi Ałła Pugaczowa, która uciekła z Rosji i teraz grzmi na Putina, swojego byłego „idola”.

Diwa kontra Kreml. Ałła Pugaczowa mówi ojczyźnie, że „się myli”

Ałła Pugaczowa to absolutna diva rosyjskiej estrady, znana z tego, że przez dekady z równą łatwością podporządkowywała sobie tłumy, mężów, jak i… I sekretarzy komunistycznej partii. Jej głos i przebój „Milion białych róż” znają nawet ci, którzy nie znoszą rosyjskiej muzyki. Przez lata słynęła też z burzliwego życia uczuciowego. Miała aż pięciu mężów, a ostatni, Maksim Gałkin, jest od niej młodszy o prawie 30 lat. Była pupilka Kremla, która żyła w zgodzie z każdą władzą — od Leonida Breżniewa po Władimira Putina — dziś często zaskakuje luksusowym życiem w Izraelu, do którego uciekła z ojczyzny i wyrazistym głosem opozycji wobec tego, co dzieje się w Rosji.

„Patriotyzm to powiedzieć ojczyźnie, że się myli” — mówi piosenkarka w rozmowie z Kateriną Gordiejewą. W długim trzyipółgodzinnym wywiadzie opublikowanym na YouTubie Pugaczowa otwarcie skrytykowała Władimira Putina i wojnę w Ukrainie. Wideo zanotowało już rekordową liczbę blisko 20 mln wyświetleń i to mimo że YouTube jest w Rosji Putina zablokowany.

Od ulubienicy Kremla do uciekinierki

Przez lata Pugaczowa była blisko władzy. Przyjaźniła się z przywódcami, a Putina wręcz podziwiała. „Byłam w takim zachwycie! Myślałam: Nareszcie. Po prostu idol” — wspomina w rozmowie 76-letnia artystka. Wspierała jego kampanię, agitowała, głosowała. Zachwyt szybko jednak prysł. Jak mówi, pierwsze wątpliwości pojawiły się po katastrofie okrętu „Kursk”, gdy Putin nawet nie zechciał przerwać urlopu w Soczi. „Nie wyobrażasz sobie, jak mi przykro, że to wszystko się dzieje” — przyznała Ałła.

Po inwazji na Ukrainę skończyła się też sielanka i dla gwiazdy i życie w luksusowej willi w Rosji. Jej mąż, Maksim Gałkin, otwarcie potępił agresję Kremla i został wpisany na listę „zagranicznych agentów”. Rodzina znalazła się pod ostrzałem. W szkole ich dzieci przezywano „dziećmi szpiegów”. Wtedy Pugaczowa i Gałkin spakowali walizki i uciekli do Izraela. „Ze sobą mieliśmy 30 tys. dolarów, tyle, ile można było wywieźć. Bolało mocno, że tak to się odbywa” — opowiada w wywiadzie. „Nie mogłam przemilczeć, lepiej było wyjechać. I Maksim nie zmilczał. Oczywiście wiedziałam, czym to może się skończyć” – przyznaje Pugaczowa.

„Władimirze Władimirowiczu, czas już to kończyć”

Pugaczowa w rozmowie uderzyła nie tylko w Kreml, ale też w rosyjskie społeczeństwo, które ślepo wierzy propagandzie. „Historii nie znają, ale są z niej dumni. Nie wiedzą, co z medycyną, ale szczycą się ochroną zdrowia. Nauczcie się dążyć do dobra, piękna. Niczego nie trzeba niszczyć. Trzeba się modlić o pokój, a nie smakować wojnę” — mówi piosenkarka. Ałła Pugaczowa wprost zwróciła się także do samego Putina: „Połamane losy, tragedia. Władimirze Władimirowiczu, czas już to kończyć, już pora”.

Słowa legendy rosyjskiej estrady wywołały wściekłość elit. Rzeczniczka MSZ Maria Zacharowa nazwała wywiad „bazarem hipokryzji”, a prorządowe media zaczęły domagać się odebrania Pugaczowej państwowych odznaczeń. Artystka nie ma jednak wątpliwości, że wybrała właściwą drogę. „Nie chcę kończyć mojego życia w stalinizmie, w którym je zaczęłam. Sumienie jest cenniejsze niż sława, cenniejsze niż luksus, cenniejsze niż cokolwiek innego, zwłaszcza w moim wieku” – przyznaje gorzko.

Czytaj też:
Tomasz Karolak w centrum afery. Menedżer reaguje na poważne zarzuty
Czytaj też:
Burza po nagraniu Mai Bohosiewicz. „Nie wierzę, że można być tak bezmyślnym”

Źródło: WPROST.pl