W niedzielę 18 sierpnia media obiegła informacja o śmierci Alaina Delona. Aktor zmarł w wieku 88 lat. „Odszedł spokojnie w swoim domu w Douchy, otoczony trójką swoich dzieci i rodziną” – poinformowała agencja AFP, powołując się na oświadczenie, które otrzymała od bliskich francuskiego artysty. Członkowie rodziny Alaina Delona poprosili o uszanowanie ich prywatności w czasie żałoby.
Alain Delon nie żyje. Legenda francuskiego kina miała 88 lat
Alain Delon był jedną z największych gwiazd francuskiego i europejskiego kina. Stał się ikoną w latach 60. i 70. XX wieku. Do jego najsłynniejszych ról można zaliczyć kreacje w filmach: „Rocco i jego bracia”, „W pełnym słońcu”, „Zaćmienie” czy „Samuraj”. Oprócz zachwytów nad jego grą aktorską, dostrzegana była także jego uroda, a aktor był określany jako jeden z najprzystojniejszych wśród gwiazd kina swoich czasów.
Alain Delon od pewnego czasu zmagał się z poważnymi problemami zdrowotnymi. W 2019 roku przeszedł udar mózgu i od tego czasu rzadko opuszczał swoją posiadłość. Kilka lat temu aktor wywołał dyskusję o eutanazji. Debata przetoczyła się nie tylko przez Francję, ale także przez wiele innych europejskich krajów.
„Chciałbym podziękować wszystkim, którzy towarzyszyli mi przez lata i byli dla mnie wsparciem. Mam nadzieję, że kolejne pokolenia aktorów znajdą we mnie przykład nie tylko zawodowy, ale także życiowy, pomiędzy zwycięstwami i porażkami. Dziękuję wam” – napisał wówczas Alain Delon. Jego słowa – w połączeniu z wcześniejszymi wypowiedziami o pogarszającym się stanie zdrowia i narzekaniem na starość – zostały odebrane jako pewnego rodzaju pożegnanie. – Jestem za godną śmiercią. Człowiek ma prawo odejść w spokoju – mówił lata temu francuski aktor.