Wiktor Krajewski: Potrafisz podrywać facetów?
Karolina Gilon: Kwestia podrywania w moim przypadku jest dość zabawna, bo gdy pojawiał się na horyzoncie ktoś, kto mi się podobał, czułam się zawstydzona, a tym samym byłam dość nieśmiała, żeby zrobić pierwszy krok. Do dziś wstydzę się pierwsza zagadać czy nawiązać kontakt wzrokowy. Chyba sprawiałam zazwyczaj wrażenie, że jest we mnie potencjał na kumpelę, a nie na dziewczynę. Trudno więc nazwać mnie mistrzynią podrywu. Relacje związkowe budowałam na relacji, która początkowo była koleżeńska. Dopiero z czasem przeradzało się to w związek.
Ale zdarzyło ci się wyjść z inicjatywą randki?
Zdarzyło. Mój obecny związek tak właśnie przebiegł. Czułam się podrywana, ale udawałam, że tego nie dostrzegam, że Mateusz stara się mnie poderwać. Pojawiło się we mnie myślenie, że skoro jesteśmy dla siebie świetnymi kumplami, może powinno tak zostać i nie ma sensu zmieniać stanu rzeczy. Przyszedł niespodziewanie dzień, gdy zadałam sobie pytanie, dlaczego mam bronić się przed tym, co dzieje się między nami.
I co zrobiłaś?
Napisałam do Mateusza, że grają w kinie fajny film i żebyśmy na niego poszli. „Jutro?”, zapytał mnie. A ja odpowiedziałam mu: „Nie, dziś”. I poszliśmy na „Oppenheimera”. Dziś ten dzień uznajemy, że koleżeństwo przeszło na etap poważnego związku.
Dziwny film wybrałaś na randkę.
Szukałam pretekstu. To go znalazłam!
Pierwszy raz mówisz publicznie imię twojego wybranka serca. Mimo że w Wikipedii przeczytamy zdanie w notce o tobie „Jest w związku z Mateuszem Świerczyński, uczestnikiem VII edycji Love Island. Wyspa miłości”, nigdy oficjalnie nie puściłaś pary z ust.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.