Kanał Sportowy odnosi się do oskarżeń Stanowskiego. „Spora grupa czeka na dymy”

Kanał Sportowy odnosi się do oskarżeń Stanowskiego. „Spora grupa czeka na dymy”

Współudziałowcy Kanału Sportowego
Współudziałowcy Kanału Sportowego Źródło: YouTube / Kanał Sportowy
Mateusz Borek, Tomasz Smokowski, Michał Pol i nowy współudziałowiec Kanału Sportowego Maciej Wandzel, odnieśli się do krytycznego filmu Krzysztofa Stanowskiego, jak deklarują, po raz ostatni. – Wszystkiego najlepszego Krzysiek na nowej drodze. Jestem przekonany, że internet jest na tyle dużym morzem, że wszyscy tam się pomieścimy – ocenił Smokowski.

Krzysztof Stanowski opublikował w piątek 10 listopada ponad godzinne nagranie, w którym dobitnie wyjaśnił, dlaczego odszedł z Kanału Sportowego. W wideo mocno dostało się jego byłym wspólnikom, przede wszystkim Mateuszowi Borkowi, którego oskarżył o kłamstwo. Oberwał również Tomasz Smokowski. Jedynie Michała Pol był przez Stanowskiego opisywany jednoznacznie pozytywnie.

Borek, Smokowski i Pol ucinają spór ze Stanowskim. „Wszyscy się pomieścimy”

Współwłaściciele Kanału Sportowego odnieśli się do filmu byłego wspólnika podczas transmisji na żywo wyjazdowego Hejt Parku w Radomiu. Jednocześnie podkreślili, że tym samym chcą zamknąć temat rozstania ze Stanowskim.

– Drodzy widzowie, à propos nerwów, zdenerwowania i pracy. Chcielibyśmy dosłownie kilka zdań powiedzieć na temat... No na pewno jest tutaj spora grupa ludzi, która czeka na to, że będą dymy, że będziemy się odnosili do filmu Krzyśka. Otóż nie. Uznajemy, że to, co było, to było. Rozstania bywają, jak widzicie emocjonalne i bywają trudne. Dochodzimy do wniosku, tak jak tutaj siedzimy, że w pewnym momencie warto po prostu zamilknąć, niż mówić za dużo – zaczął Tomasz Smokowski. – Dlatego pamiętamy, to co jest dobre. I mamy nadzieję, że czas tylko złagodzi te emocje – dodał.

Dziennikarz stwierdził, że ekipa Kanału Sportowego idzie do przodu i chce cieszyć się przyszłością. – Wszystkiego najlepszego Krzysiek na nowej drodze. Pewnie za kilka miesięcy wystartujesz ze swoim Kanałem Zero. Mam nadzieję, a nawet jestem przekonany, że internet jest na tyle dużym morzem, że wszyscy tam się pomieścimy. No i tyle. To jest nasz cały statement, a więc bardzo was proszę, nie napuszczajcie nas na siebie. Nie będziemy tego komentować dla dobra wszystkich – podsumował.

Głos zabrał też Michał Pol. – Ja jestem pierwszy, żeby robić dymy, uwielbiam dymy – ironizował. – Natomiast ja już to mówiłem, wiec tylko powtórzę: Stan miał prawo pójść swoją drogą i z tego skorzystał, życzymy powodzenia. Ja w ogóle jestem taki, że lubię pamiętać to, co było dobre. Wypieram wszystko to co złe. My się chcemy już koncentrować na sobie, jechać dalej i mogę tylko powiedzieć, że też dziękuję. Mogę dodać tylko, że dzięki za życzenia urodzinowe, bo doszło do mnie, że też tam są. Natomiast z okazji urodzin postanowiłem się nie denerwować, więc nie obejrzałem filmu – dodał.

Mateusz Borek po filmie Stanowskiego: Wyciągnąłem kilka konstruktywnych wniosków

Głos zabrał także Mateusz Borek, który w filmie Stanowskiego usłyszał o sobie najwięcej cierpkich słów.

– Mogę powiedzieć, że pewnie w niektórych aspektach każdy pozostanie przy swojej prawdzie. Będzie prawda Matiego, będzie prawda Krzysia i niech tak zostanie. Natomiast z tego materiału... posłuchałem go, przesłuchałem... Ja czasami lubię się pobawić w jakąś konwencję, nazwijmy to półartystyczną, czasami mniej poważaną, czasami bardziej poważną, czasami mniej rozsądną, czasami bardziej porządną. Natomiast mogę powiedzieć, że też wyciągnąłem kilka naprawdę fajnych, konstruktywnych wniosków – stwierdził dziennikarz. – Wydaje mi się, że wspólnie z Krzyśkiem ja mam 50, Krzysiek ma 40, razem mamy 90 lat. Też za jakiś czas chciałbym pamiętać tylko dobre rzeczy i nie chce gdzieś nakręcać niepotrzebnej spirali. Ma Krzysiek na pewno rację, że jesteśmy za duzi, zbyt dorośli, za dużo przeżyliśmy, trochę razem zbudowaliśmy, niech każdy idzie w swoją stronę. Także Krzysiu, wszystkiego dobrego – zakończył.

Do sprawy odniósł się też Maciej Wandzel, który odkupił udziały w Kanale Sportowym od Krzysztofa Stanowskiego. Tomasz Smokowski zapytał go, ile razy w ostatnich dniach pomyślał sobie, „w co ja się wpakowałem”.

– Moja partnerka już mi przez ostatnie trzy dni powiedziała „po co ci to wszystko”. Ale mnie nic nie zdziwiło. To, co wiedziałem dwa tygodnie temu, wiem i dzisiaj. Jestem człowiekiem, który lubi wyzwania – stwierdził nowy współwłaściciel Kanału Sportowego – Ale brakuje mi trochę adrenaliny, wiec w sumie się cieszę. W ogóle ja tu przyjechałem tylko, żeby przypilnować moich kolegów, żeby nie nagadali jakichś rzeczy, ale widzę, że to było zupełnie niepotrzebne – dodał.

Czytaj też:
Krzysztof Stanowski tworzy nowy kanał. „Największy projekt, jaki do tej pory sobie wymyśliłem”
Czytaj też:
Maciej Dąbrowski już wrócił do Kanału Sportowego. Internauci grzmią: Niżej upaść chyba się nie da

Opracował:
Źródło: WPROST.pl