Katarzyna Burzyńska-Sychowicz, „Wprost”: Nie chcę rozmawiać z tobą o chorobie.
Michał Figurski: Całe szczęście, nareszcie! Zdrowotną spowiedź już zrobiłem w kilkusetstronicowej książce „Najsłodszy”, którą niebawem wydaję. Opowiadam w niej o wszystkim, co dotyczy historii mojej choroby: jak nie potrafiłem zadbać o siebie i do czego to doprowadziło.
Doprowadziło do udaru, ale ja chciałabym porozmawiać o czasie przed, kiedy doprowadzałeś się do różnych stanów…
Znaliśmy się wtedy bardzo dobrze.
To prawda, to był szalony i beztroski czas. Sam mówiłeś, że wtedy myślałeś i uważałeś się za nieśmiertelnego. Żyłeś intensywnie i szybko, jadłeś niezdrowo, nie zważałeś na nic. Był to też czas romansów z używkami: alkoholem i narkotykami?
Tak, niestety tak. Oczywiście, że tak. Środowisko show-biznesu jest przesączone jednym i drugim. Chociaż do narkotyków nigdy nie miałem pociągu, to zawsze byłem ciekawskim gościem, zawsze eksperymentatorem. Miałem cukrzycę i nie było to dla mnie wskazane, ale zrzucam to na karb młodości, braku wyobraźni i głupoty.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.