Wiktor Krajewski: Dla matki największym hejterem jest druga matka?
Monik Mrozowska: Może zdarzyć się, że hejt w stosunku do matki wyjdzie właśnie od drugiej kobiety, która ma i wychowuje dzieci. Ja jednak nie starałaby się generalizować, że musi to być koniecznie matka. Jednak najczęściej dla kobiety osobą ją hejtującą jest – niestety! – druga kobieta. Często nieprzychylne komentarze na temat macierzyństwa pojawiają się od kobiet, które dzieci nie mają, więc ich wiedza na temat rodzicielska jest stricte teoretyczna. Tak. Kobiety borykają się najczęściej z niechęcią, wychodzącą od drugiej kobiety.
Jest to smutna prawda, ale tego doświadczam na własnej skórze. Może nie jest to nagminne, codzienne, regularne, ale komentarze, które padają pod moim adresem nie pochodzą od mężczyzn.
I co ci wytykają?
Początkowo problematyczny dla niektórych okazał się fakt, że zostałam matką w wieku dwudziestu trzech lat. To na szczęście nie były czasy social mediów, ale i tak opinie, które docierały do mnie świadczyły, że polaryzowałam faktem, że będę mieć dziecko. Nie wyglądałam na swój wiek i do dziś pamiętam w szpitalu komentarze lekarzy, którzy nazywali mnie właśnie „dzieckiem”. A ja się czułam bardzo dorosła, bo byłam w ciąży.
Jednym z kolejnych problemów hejterek jest czwórka dzieci. Kolejnym, jest trójka ojców moich dzieci. W przypadku ostatniej ciąży pojawił się natomiast kolejny powód do krytykanckich opinii.
Mianowicie chodziło o to, że trójkę moich dzieci urodziłam za pomocą cesarskiego cięcia.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.