Uber odniósł się do incydentu z Bosakiem. „Podjęliśmy czynności wyjaśniające”

Uber odniósł się do incydentu z Bosakiem. „Podjęliśmy czynności wyjaśniające”

Marcin Bosak
Marcin Bosak Źródło:Instagram / Marcin Bosak
Uber odniósł się do sprawy nagłośnionej przez aktora Marcina Bosaka. Artysta twierdzi, że został pobity przez kierowcę pracującego korporacji. Co na to firma?

Marcin Bosak w piątkowe popołudnie udostępnił niepokojącą relację w mediach społecznościowych. Artysta na swoim Instagramie pokazał obrażenia, które miały być skutkiem agresji kierowcy jednej z przewozowych aplikacji. Według aktora do bójki doszło, ponieważ obcy mężczyzna miał chcieć potrącić jego 11-letniego syna.

Gwiazdor relacjonował, że wspomniany kierowca nie był sam, a mieli mu pomóc koledzy po fachu. Zwracając się do Ubera nie gryzł się w język. – Powiem tak, zatrudniacie przestępców i bandytów – ocenił.

Marcin Bosak pobity w Uberze? Rzecznik policji komentuje

W mediach społecznościowych Bosak najpierw przyznał, że na policję oczekiwał na miejscu zdarzenia około pół godziny, a później, żeby złożyć zeznania, znów musiał czekać na komisariacie. Rzecznik mundurowych w rozmowie z Pudelkiem przyznała, że takie zdarzenie miało miejsce, a funkcjonariusze badają okoliczności.

– Potwierdzamy, że taka sytuacja miała miejsce. My jako policjanci byliśmy na miejscu, interweniowaliśmy. Zostało przyjęte zawiadomienie w sprawie i czynności są w trakcie – powiedział rzecznik.

Uber komentuje pobicie Marcina Bosaka

Teraz głos zabrała korporacja, dla której m.in. miał pracować kierowca. Ze stanowiska Ubera jasno wynika, że jakakolwiek agresja jest niezgodna z ich polityką.

„Firma Uber ma politykę zerowej tolerancji dla przemocy. Jakiekolwiek agresywne zachowanie, spowodowane przez kierowcę lub pasażera, jest nie do przyjęcia i traktujemy je niezwykle poważnie, włącznie z możliwością trwałego zablokowania dostępu do aplikacji dla potencjalnego sprawcy” – czytamy.

Obecnie korporacja współpracuje z policją. Podkreślono też, że do bójki czy też pobicia doszło poza „platformą Uber”. „Gdy dowiedzieliśmy się o tej sytuacji, natychmiast podjęliśmy czynności wyjaśniające oraz współpracę z Komendą Stołeczną Policji. Po dokładnej analizie udało się ustalić, że sytuacja miała miejsce poza platformą Uber” – dodano.

Czytaj też:
Monika Richardson padła ofiarą pirata drogowego. Fani pomogli go odnaleźć
Czytaj też:
Doda przekazała smutną wiadomość. Zamierza skończyć karierę. Wiemy, co zaplanowała

Źródło: WPROST.pl / Pudelek