Znani aktorzy czy piosenkarze nie ukrywają, że muszą dorabiać do swoich emerytur. W przeciwnym wypadku nie mieliby za co żyć. Ich emerytury często wynoszą grosze, a gwiazdy otwarcie o tym wspominają. Eksperci mówią jednak wprost – wysokość emerytury jest uzależniona od wysokości składek opłacanych przez całe zawodowe życie. – Na emeryturze każdy z nas dostanie tyle, ile odłożył, pracując (...). Każdy z narzekających mógł płacić składki większe, ale odprowadzali jedynie po 14 groszy miesięcznie – wyjaśnił rzecznik ZUS, cytowany przez pudelek.pl. Kto narzeka na niską emeryturę?
Gwiazdy narzekają na niskie emerytury
Niedawno Katarzyna Skrzynecka straciła pracę w programie „Twoja twarz brzmi znajomo”. Można jednak podejrzewać, że na emeryturę jednak się jeszcze nie wybiera, tym bardziej że kwota, jaką otrzyma, szokuje. Jakiś czas temu przyznała, że jej miesięczna emerytura wyniesie mniej niż 35 złotych. – Właśnie otrzymałam korespondencję z ZUS, która olśniewa mnie hipotezą wysokości mojej przyszłej EMERYTURY. To 34 złote i 87 groszy miesięcznie!!! BUDUJĄCE, do prawdy... No to sobie zaszalejemy na stare lata, Kochani Przyjaciele ARTYŚCI – napisała na Instagramie.
Na nieco wyższą kwotę może liczyć Teresa Lipowska. Aktorka nie ukrywa, że jest wdzięczna scenarzystom „M jak miłość” za pracę, bo mimo że otrzymuje ponad 2 tysiące złotych emerytury, to jednak taka kwota nie wystarczyłaby jej na życie. – Gdybym miała tylko emeryturę, to miałabym biedę. Natomiast jestem aktorką ciągle pracującą. (...) Ja mam małe potrzeby w tej chwili. I tak jak powiedziałam, gdybym miała tylko 2200 złotych, to byłoby trochę ciężko, ale nie narzekam – powiedziała w rozmowie z Wideoportalem.
O niskich emeryturach mówiły już też inne gwiazdy. Krzysztof Cugowski może liczyć jedynie na tysiąc złotych, tak samo jak Laura Łącz i Alicja Majewska. Z kolei Grażyna Barszczewska w ogóle nie otrzymuje emerytury, bo nigdy nie odprowadzała składek. Ryszard Rynkowski otrzymuje 1160 złotych emerytury, a Beata Tyszkiewicz 1300 złotych. – Emeryturę mam niską, ale mówiąc o tym, nie biadoliłam, bo ludzie mają niższe. Tylko że to po 60 latach pracy przeszło... Kiedyś nikt nam nie mówił o żadnych składkach, ubezpieczeniach – mówiła Beata Tyszkiewicz.
Maryla Rodowicz też nigdy nie ukrywała, że jej emerytura jest bardzo niska. Najbardziej narzekała w czasie pandemii, gdy mówiła, że „musi zaciskać pasa”. Był to bowiem czas, gdy nie mogła liczyć na wysokie zarobki z występów. – Nie mam tantiem. Tyle zarobię, ile sobie wyśpiewam gardłem. Wcześniej nie narzekałam, bo kalendarz pękał w szwach, więc miałam regularny przypływ gotówki. (...) Trzeba zaciskać pasa jak nigdy. Przez ten kryzys powoli uczę się doceniać wartość pieniądza... Bywa, że jestem pod kreską – mówiła Maryla Rodowicz w rozmowie z „Super Expressem”. Emerytura Maryli Rodowicz wynosiła wtedy 1600 złotych. – Cóż mogę powiedzieć? Mam niską emeryturę. Kiedyś to w ogóle nie był temat i dlatego te składki były niskie – mówiła artystka w rozmowie z Plejadą.
Okazuje się jednak, że rekordowo niską emeryturę dostaje Marek Piekarczyk. Lider TSA już w 2014 roku narzekał na kwotę i mówił, że będzie pracować do końca życia. Nic dziwnego, bo ZUS wyliczył jego miesięczne świadczenia na 7 złotych. – Nigdy nie będę na emeryturze, może dlatego, że nie płacę składek na fundusze emerytalne. Płacę natomiast składki do ZUS. Niedawno dostałem zawiadomienie, że jeśli teraz przeszedłbym na emeryturę, to wypłacano by mi co miesiąc 7 złotych 77 groszy. Oprawiłem ten list w ramkę i powiesiłem na ścianie – powiedział muzyk w rozmowie z „Party”.
Czytaj też:
Katarzyna Skrzynecka żegna się z „Twoja twarz brzmi znajomo”. Fani są w szokuCzytaj też:
Największe metamorfozy w 2022 roku. Tak zmieniły się gwiazdy!
Gwiazdy narzekają na niskie emerytury