Anna Romantowska: Sowieccy celnicy zabrali mamie malutką ikonę, jedyną pamiątkę

Anna Romantowska: Sowieccy celnicy zabrali mamie malutką ikonę, jedyną pamiątkę

Anna Romantowska
Anna Romantowska Źródło: Newspix.pl / Stanisław Krzywy
W 1957 roku pojechałam z mamą do Wilna. Potem saniami na Bohowszczyznę. Pamiętam puste, zaśnieżone po horyzont pola i mamę, szukającą w tej pustce miejsca, gdzie stał jej rodzinny dom. I pamiętam zdarzenie w pociągu w drodze powrotnej, jak sowieccy celnicy zabierają mamie malutką ikonę, jedyną pamiątkę po tamtym życiu – wspomina Anna Romantowska, aktorka.

Beata Biały: Świat filmu znów się o panią upomniał. Najpierw „Gry rodzinne”, teraz „Gang Zielonej Rękawiczki”. A mówi się, że dla aktorek „w pewnym wieku” czas się kończy, że nie ma już ról. Pani zdaje się temu przeczyć.

Anna Romantowska: Nie wszystkie aktorki w „pewnym wieku” mają powody do narzekania. Meryl Streep czy Helen Mirren mogą mieć wręcz mdłości z przesytu. Polski rynek jest niewielki, dobrych aktorek „w pewnym wieku” sporo i wiadomo, że tej energii nikt nie zagospodaruje. Zwłaszcza, że propozycje to na ogół poczciwe babcie, złośliwe teściowe albo jakieś czwartoplanowe ogony. To się powoli zmienia, bo kult młodości lekko się przejadł i producenci coraz odważniej sięgają po aktorki w wieku bardzo już dojrzałym.

Aktorki pokazują twarze poorane zmarszczkami i dobrze jest się z tym oswoić, bo nikt nie ucieknie przed starością.

Cały wywiad dostępny jest w 1/2023 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.