„Kuchenne rewolucje”. Magda Gessler martwiła się o właścicielkę lokalu. Udało się uratować „Bistro Ą Ę”?

„Kuchenne rewolucje”. Magda Gessler martwiła się o właścicielkę lokalu. Udało się uratować „Bistro Ą Ę”?

Magda Gessler
Magda GesslerŹródło:Instagram / kuchennerewolucjetvn
W nowym odcinku „Kuchennych rewolucji” Magda Gessler odwiedziła chorzowski lokal „Bistro Ą Ę”. Szybko przekonała się, że właścicielka jest w złej formie psychicznej. Musiała uratować zarówno ją, jak i jej restaurację.

Pani Kasia prowadziła „Bistro Ą Ę” w Chorzowie. Otworzyła lokal, gdy po 9 miesiącach nie udało jej się znaleźć żadnej pracy. Pomagał jej mąż. – Poszukiwałam pracy przez 9 miesięcy. Nie udało mi się znaleźć i stwierdziłam, że gotuję dla rodziny, przychodzą znajomi, chwalą moje potrawy, więc może zacznę karmić trochę więcej osób – wyznała pani Kasia.

Niestety, odnowienie lokalu wymagało od małżeństwa poświęcenia oszczędności, a jak się szybko okazało, niełatwo było rozkręcić biznes. Pani Kasia zaczęła pracować ponad własne siły i szybko odbiło się to na jej zdrowiu psychicznym. Musiała poprosić o pomoc Magdę Gessler.

„Kuchenne rewolucje”. Magda Gessler martwiła się o właścicielkę lokalu

Magda Gessler odwiedziła chorzowskie bistro i od razu zrobiło na niej dobre wrażenie. Okazało się, że potrawy są smaczne, wystrój elegancki. W czym więc był problem i dlaczego lokal nie cieszył się popularnością? Magda Gessler uznała, że już sama nazwa zniechęcała ludzi ze Śląska do wizyt w tym miejscu. Prowadząca program zauważyła też zły stan psychiczny właścicielki. – Dość złudzeń, czas zrozumieć rzeczywistość – powiedziała i zaczęła wprowadzać swoje zmiany.

Przede wszystkim Magda Gessler postanowiła nadać lokalowi śląskiego ducha. -Wprowadzimy atmosferę stołu i biesiadowania rodzin. Zmienimy kolorystykę. Będą tu ugry, brązy, kremy, fiolety. Będą duże stoły. Miejsce będzie się nazywało „Bistro Brylancik”. Chciałabym zachować zasady twojej kuchni i twoją filozofię, ale trochę przybliżając ją do Śląska – powiedziała.

Zaproponowane zmiany spodobały się wszystkim. Magda Gessler postanowiła też „zmienić właścicielkę”. Przeprowadziła z nią poważną rozmowę i zachęciła ją, by czerpała radość z życia i walczyła o swoje marzenia.

Metamorfoza lokalu była udana, a kolacja przypadła do gustu wszystkim gościom. Po kilku tygodniach Magda Gessler odwiedziła lokal i okazało się, że jej „Kuchenne rewolucje” były udane. – „Brylancik” bryluje – powiedziała na koniec.

Czytaj też:
„Kuchenne rewolucje”. Magda Gessler miała uratować lokal „Pod Przykrywką”. Udało się jej?
Czytaj też:
Magda Gessler sprzedaje grzyby. Ich ceny robią wrażenie

Źródło: WPROST.pl / TVN